Specjalistów jak na lekarstwo

Jak zwykle pod koniec roku w przychodniach gabinety niektórych specjalistów są dla pacjentów niedostępne. Słowo "limity" w służbie zdrowia zrobiło dużą karierę, niestety negatywną. Kto nie zdążył się zarejestrować np. do endokrynologa w tym roku nie ma już na to szans.

Gdy łzawią oczy

Przychodnia OLK-MED przy pl. 18 Stycznia do gastrologa nie zapisuje już od kilku tygodni. O konsultacji u okulisty, kardiologa, czy neurologa można zapomnieć. Na wizytę u tych lekarzy trzeba poczekać przynajmniej do stycznia. Na rejestrację do nich również musimy poczekać, przynajmniej do 20 grudnia. W OLK nadal przyjmują m.in.: dermatolog, alergolog, ortopeda, reumatolog i pulmonolog. Z dnia na dzień pacjenci mogą się dostać do chirurga i laryngologa.

W lecznicy CITOMED przy ul. Curie-Skłodowskiej jest podobnie. Ani kardiolog, ani endokrynolog, czy okulista na kasę chorych już nas nie przyjmą. Osoby zainteresowane rozmową z wymienionymi specjalistami mogą "zaklepać" sobie u nich wizytę w CITOMED-zie prawdopodobnie od połowy grudnia. Pewną szansę mamy jeszcze na konsultacje u chirurga, laryngologa i neurologa, ale tylko jeżeli wstaniemy bardzo wcześnie rano. Pierwszych kilku rannych ptaszków zostanie jeszcze zarejestrowanych na dany dzień.

Tylko w nagłym przypadku

Zapisy na przyjęcie w przyszłym roku w poradniach kardiologicznej, reumatologicznej i endokrynologicznej w "Naszym Lekarzu" przy ul. Szczytnej już się rozpoczęły. Na bieżący lista jest zamknięta. W tej przychodni mamy jeszcze szanse na spotkanie z lekarzem neurologiem, aby dostać się do pulmonologa musimy poczekać do Nowego Roku.

W Miejskiej Przychodni Specjalistycznej przy ul. Uniwersyteckiej nadal otwarta jest rejestracja do chirurga dziecięcego. Chirurg ogólny przyjmie nas tylko w tak zwanym nagłym przypadku. Może znajdzie się jeszcze kilka miejsc do reumatologa - warto próbować. Rejestracja do poradni laryngologicznej i neurologicznej - niestety już na rok kolejny - powinna rozpocząć się w ciągu kilku dni.

Co miesiąc z każdej pensji "państwo" zabiera nam pieniądze na służbę zdrowia. Niektórzy do lekarza chodzą od przypadku do przypadku, ale za owe przypadki i tak zmuszeni są płacić. Bo "na kasę chorych" miejsc już nie ma. O tym, że to bez sensu, nikogo przekonywać nie trzeba, ale też nikt nie potrafi sobie z tym poradzić. **