Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogarniam chaos

Karina Obara
Lech Kamiński
Co Ewa Sankiewicz ma wspólnego z jajem?

- Jak to robisz, że utrzymujesz taką smukłą linię?

- Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, że muszę utrzymywać linię, stosować dietę i robić wokół siebie szum. Jestem normalną kobietą w wieku 40 lat, która po prostu wie, że aby dobrze wyglądać, trzeba coś ze sobą robić i tym samym dobrze się czuć. Bo jak się dobrze czuję, to się uśmiecham i inni przy mnie również czują się dobrze. Jestem urodzoną optymistką, ale abym dobrze się czuła, muszę być zadowolona z tego, co robię. Cieszę się więc moją pracą w telewizji kablowej Toruń. Staram się być otwarta, gdy spotykam się z ludźmi. Zawsze ciekawi mnie człowiek i wydarzenia. Jestem takie ciekawskie jajo. Uwielbiam nawet patrzeć na ludzi, którzy chodzą po ulicach. Tyle w nich jest osobliwości.

- Podobno zawsze taka byłaś, od dziecka. **

- Mój tata zaszczepił we mnie radośc życia. Miał bardzo ciężkie dzieciństwo, była wojna, został sierotą, ale nigdy nie stracił pogody ducha, zawsze powtarzał nam, że trzeba się cieszyć tym, co się ma, że najważniejszy jest drugi człowiek, a nie pieniądze. Przekazał nam, dzieciom, bakcyla sportu, bo uważał, że musimy wszystko umieć i znaleźć sposób na rozładowanie napięcia. Odkąd pamiętam miałam rower, wrotki, łyżwy. Wypoczynek był zawsze czynny, nad wodą. Tata mój też dużo podróżował, co i ja uwielbiam. Mama we wszystkim nam towarzyszyła. Myślę, że zawsze byliśmy otwarci na ludzi i taki sam jest mój syn Robert, który za każdym razem znajdzie wyjście z sytuacji.

- A może po prostu nie macie żadnych problemów? **

- Nie ma takich ludzi! Każdy ma jakieś problemy. Zawsze jednak dążyłam do tego, aby się dobrze czuć. Staram się robić w życiu to co lubię, a przy okazji mam możliwość spotykania takich ludzi, których mogę podziwać za to co robią. To także daje mi wiele optymizmu. Ostatnio np. byłam w rodzinnym domu dziecka, w którym rodzice zajmują się ośmiorgiem obcych dzieci. Kochają je, dbają o nie, są szczęśliwi, robią coś niezwykłego. Nie wiem czy byłabym w stanie zachować się podobnie. Po takim spotkaniu jednak jestem bardzo pozytywnie naładowana.

- Tak samo jak po ćwiczeniach? Podobno bez sportu nie potrafisz żyć? **

- Mogę bez sportu żyć, ale wiem, że jest potrzebny. Dlatego chodzę na aerobik, na basen, kurs tańca towarzyskiego, bo to mi daje zadowolenie. Ale na te wszystkie zajęcia chodzi mnóstwo kobiet, zarówno w moim wieku, jak i starszych. Także sport nie jest czymś wyjątowym w moim życiu, chodzi tylko o to, aby znaleźć czas i pokonać własne lenistwo.

- Wielu się tłumaczy, że nie ma na sport czasu. **

- Jestem bardzo dobrze zorganizowana, staram się mieć wolne weekendy i ogarnąć chaos, w którym wszyscy żyjemy. I ćwiczę silną wolę. Plecak ze strojem na aerobik wożę w samochodzie. Nie wyobrażam sobie, abym zaniedbała ten sport. Nasza instruktorka wyciska z nas ostatnie poty, ale później, gdy wracam do domu, mogę jeszcze posprzątać mieszkanie. Tyle mam siły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska