Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrzuta i machamy obiad

Kamila Mróz Jarosław Brzeski
W nowej stołówce w DS nr 6. Kelnerka Irena Kołodziej  odbiera zupę od kucharki Marioli Skibickiej.
W nowej stołówce w DS nr 6. Kelnerka Irena Kołodziej odbiera zupę od kucharki Marioli Skibickiej. Lech Kamiński
Pizzerie, bary, naleśnikarnie - wystarczy wyjść na miasto i mieć parę złotych w kieszeni. Najemy się do syta, bo propozycji jest do wyboru, koloru i smaku. Czy ktoś więc jeszcze tęskni za studenckimi stołówkami?

     - Schabowy! - tego w toruńskich stołówkach studenckich już nie usłyszymy, bo nie ma tych stołówek. Jedna była przy ul. Gagarina, druga przy ul. Mickiewicza. Gdy pytam zastępcę kanclerza ds. administracyjnych Henryka Pańkę od kiedy istniały odpowiada, że
     "od zawsze"
     
ponieważ dziś nawet trudno przypomnieć sobie to dokładnie. Pierwsza zniknęła z końcem ubiegłego roku akademickiego, druga kilka miesięcy wcześniej. Dlaczego? Cieszyły się coraz mniejszym zainteresowaniem studentów, bo na mieście aż roi od różnego rodzaju barów, gdzie można najeść się do syta już od 5 zł. Choć nie zawsze zdrowo.
     Małgorzata z II roku historii: - Ze stołówki na Mickiewicza korzystałam w sumie chyba ze dwa razy. Nie podobało mi się tam ze względu na niskie walory higieniczne. Często też przychodzili bezdomni. Przeszkadzało mi również, że pani wołała przez całą salę i wszyscy wiedzieli, co kto zamówił. Wolałam kupić coś sobie w sklepie.
     Maciej z III roku prawa do tej samej stołówki na obiady chodził na pierwszym roku przez jeden semestr i nie był zadowolony z wielkości wydawanych porcji.
     Dziś i w stołówce przy Mickiewicza, i w tej przy Gagarina mieszczą się sale wykładowe.**
     Jak ocenia kanclerz do powolnej śmierci stołówek znacznie przyczyniła się likwidacja dopłat. Teraz uprawnieni do tego studenci otrzymują pieniądze do ręki (stypendium na wyżywienie) - 50 zł i mogą raz zjeść w naleśnikarni, innym razem pójść na pizzę, albo na makaron. Do koloru, wyboru, a przede wszystkim smaku.
     
Albo...
     Monika z III roku matematyki mówi: - Gotuję w akademiku. Już się do tego przyzwyczaiłam, że muszę radzić sobie sama.
     Z kolei Grzegorz z I roku bibliotekoznawstwa opowiada: - Do domu mam bardzo daleko, bo aż 400 km, więc gotuję sobie sam. Często robimy zrzutę i machamy jeden obiad - makaron lub ryż, do tego sosik.
     Od 16 stycznia w Toruniu pojawiła się jednak nowa studencka stołówka - w DS nr 6. Jej prowadzenia podjęła się Helena Kłosińska, która wcześniej była kierownikiem zlikwidowanego z końcem grudnia 2005 roku działu zbiorowego żywienia UMK. U pani Heleny pracują też inne panie, doskonale znane studentom ze "starych stołówek". Gdyby nie propozycja pani Kłosińskiej dziś
     
nie miałyby pracy
     **Na razie codziennie wydają około 50 - 60 obiadów, ale teraz i żaków w Toruniu jest mniej, ponieważ trwa sesja egzaminacyjna i część z nich porozjeżdżała się do domów. Pani Helena stara się tak skomponować ofertę, żeby każdy mógł znaleźć w niej coś dla siebie.
     Przy kasie w nowej stołówce w "szóstce" spotkaliśmy Karola z IV roku prawa, który mieszka w tym akademiku i codziennie jada obiad w nowej stołówce. Wczoraj zamówił zupę fasolową za 2 zł. Drugie danie kosztuje 5 zł, surówka 0,70 zł, i tak samo deser. W 15-dniowym abonamencie wszystko wychodzi taniej. Jest nawet pani kelnerka. Na zatłoczonym rynku trzeba bowiem walczyć o klienta.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska