Po służbie też w pracy

     Do rozboju doszło około godz. 16.00 na toruńskim Rubinkowie. Przy ul. Rydygiera na przechodnia napadł 48-letni mężczyzna. Przewrócił człowieka na ziemię, zaczął go okładać i jednocześnie przeszukiwać kieszenie. Napadniętemu oberwałoby się mocniej, gdyby nie przypadek.
     Ulicą, swoim prywatnym samochodem jechał policjant. Był już po służbie. Widząc co się dzieje, zatrzymał auto i ruszył w stronę napastnika. Ten, gdy zobaczył biegnącego mężczyznę rzucił się ucieczki.
     Dobiegł do pobliskiego bloku w którym usiłował się ukryć. Tym razem miał pecha po raz drugi. Drzwi do klatki wejściowej były zamknięte i nie oparły się szarpaniu. Szczęścia spróbował przy kolejnych drzwiach. I znowu to samo. Udało się dopiero przy innym wejściu. Wszedł do środka. Liczył, że policjant zrezygnuje z pościgu i pomyśli, że schował się w którymś z wielu mieszkań. Nic z tego.
     Funkcjonariusz wyciągnął telefon komórkowy i zadzwonił do kolegów po fachu. W tym czasie złodziej wybiegł z bloku.ł w kierunku sklepów. Liczył, że tutaj zgubi "ogon". Policjant okazał się szybszy i sprawniejszy. Zatrzymał go i spokojnie poczekał na, już wcześniej wezwany, radiowóz z pobliskiego komisariatu Rubinkowo.
     Amator cudzego mienia miał przy sobie zrabowany telefon komórkowy i dokumenty. Okazało się jednak, że brakuje jeszcze saszetki i paru drobiazgów, które stracił pokrzywdzony. Policjanci powędrowali więc do klatki schodowej, gdzie najpierw schował się złodziej. Wszystkie skradzione rzeczy wróciły do właściciela.
     48-latek trafił wprost za kratki. Za ten rozbój sąd aresztował go tymczasowo na trzy miesiące. W areszcie tymczasowym poczeka na proces. Zanim odsiedzi nowy wyrok, najpierw jednak będzie musiał odbyć jeszcze wcześniejszą karę.
     Po sprawdzeniu okazało się, że jest poszukiwany do odbycia kary 19 miesięcy więzienia.