Zawód pożądany

     - Jeszcze niedawno mówili o nas, że jak Polak nie potrafi to wykombinuje - mówią nauczyciele ze szkół zawodowych. - Teraz praktyczna nauka zawodu została wyparta przez teorię, a uczeń wychodzi ze szkoły nie jako fachowiec, ale mól książkowy.
     _Na reformowaniu oświaty straciły szkoły zawodowe. W niektórych obcięto nawet kilkanaście godzin nauczania praktycznego.
     Trudno o praktyka
     - Zmieniło się zdecydowanie na niekorzyść przyszłego fachowca - przyznaje Mariola Magdzińska, dyrektor Zespołu Szkół Odzieżowych. - Nie ma już podziału na tzw. komórki gdzie uczniowie w bardzo małych grupkach pracowali pod kierunkiem nauczyciela ucząc się na krawca, technologa technologii odzieży czy fryzjera. To się przekłada na jakość nauczania. A jeśli młody człowiek dobrze nie wyuczy się zawodu, to do niego w ostateczności nie trafi.
     Właściciele toruńskich piekarni, zakładów mechanicznych i przedsiębiorstw przyznają, że o fachowca trudno, bo albo nie ma wielu absolwentów zawodów, albo są słabi pod względem umiejętności. Nauczyciele zaś przekonują, że to reformowanie oświaty doprowadziło do takiego stanu.
     - Do ogólniaków idzie młodzież zdolniejsza, a do techników słabsza - nie ukrywa Mariola Magdzińska. - _Uczeń technikum musi przerobić ten sam program, aby przygotować się do matury i jeszcze ma blok przedmiotów zawodowych. Nie dość, że jest słabszy, to jeszcze stawia mu się większe wymagania.
     **_Ucieczka do liceum
     - _Nie podoba nam się, że dołożono uczniom przedmiotów ogólnych kosztem praktycznych - mówi Mirosław Hejka, zastępca dyrektora w toruńskiej "samochodówce". - _W technikum jest gorzej niż w zawodówkach, bo skrócono je z czterech do pięciu lat, co skraca głównie czas praktycznej nauki. Poza tym na egzaminie zawodowym uczeń nie będzie pytany ze specjalistycznych przedmiotów. Np. egzamin na technika mechanika jest identyczny również dla osób, które uczą się na technika mechanika obróbki skrawania. To nas boli, bo obawiamy się o jakość i ilość przyszłych specjalistów.
     _Być może dlatego w ostatnim czasie więcej młodzieży wybiera licea, zamiast techników. Jeśli jednak tak dalej pójdzie - martwią się przedsiębiorcy - nie będzie komu piec chleba.