Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogryzł i pokopał

Karina Obara
Incydent w Szkole Podstawowej nr 15 wznowił dyskusję o agresji uczniów w szkole.

     Przemoc uczniów wobec uczniów narasta - alarmują nauczycie. Coraz więcej jest też przemocy zarówno słownej jak i fizycznej uczniów wobec nauczycieli. W Szkole Podstawowej nr 15 w Toruniu trzecioklasista, wątły chłopiec, zaatakował panią pedagog podczas zajęć. Chłopiec jest dyslektykiem. Ostro zareagował na prośbę, aby kontynuować ćwiczenia. Postanowił skrócić zajęcia i samowolnie opuścić gabinet. Kiedy pedagog chciała go zatrzymać, wtedy uczeń kopnął ją w łydkę, ugryzł w rękę i uderzył "z główki".
     Jak to się stało?
     
- Po raz pierwszy zdarzyło się to temu uczniowi, wszyscy byliśmy w szoku - mówi Antoni Napierski, dyrektor szkoły. - Pani pedagog nie wymagała pomocy lekarza, ale nie mogła uwierzyć w to co jej się stało, bo w całej wieloletniej karierze podobna agresja ze strony ucznia przydarzyła się jej po raz pierwszy.
     Matka chłopca, która została wezwana do szkoły obiecała, że syn przyniesie pani pedagog kwiaty i przeprosi za swoje zachowanie. Pani pedagog postanowiła nie domagać się zadośćuczynienia na drodze sądowej.
     - Wierzymy, że to stało się po raz pierwszy i ostatni - _dodaje dyrektor Napierski.
-
Nie chcemy chłopcu z tego powodu psuć opinii. Martwi mnie jednak to, że agresji jest coraz więcej. Chyba mamy do czynienia z kryzysem młodego pokolenia.
     Zdaniem nauczycieli i pedagogów za podobne zachowania dzieci odpowiadają głownie błędy wychowawcze rodziców.
     Co rodzi agresję?
     
-
Jeśli dziecko spotyka się z agresją w domu, jest także agresywne w szkole, wobec rówieśników i nauczycieli - przekonuje Renata Mikulska, dyrektor Zespołu Szkół nr 2. - Bywa, że są to incydenty. Mieliśmy kiedyś uczennicę, która jedyny raz uderzyła nauczycielkę. Poniosło ją - twierdziła. Bardzo żałowała tego co zrobiła. Skończyła już naszą szkołę i wiem, że dobrze jej się wiedzie.
     Beata Ziemińska, pedagog w Zespole Szkół nr 31 po latach pracy z dziećmi wie, że to praca czasem wyjątkowo niewdzięczna.
     -
Obserwując najmłodszych, stwierdzam że podobne sytuacje wynikają z domowych problemów - powiada pedagog. - Dzieci bardzo często przychodzą do szkoły pobudzone, zdenerwowane, gotowe do ataku, bo np. w domu była poranna awantura. Jeśli takie kłótnie domowe powtarzają się często, to wtedy przelana zostaje czara goryczy i dziecko wybucha wobec obcych osób.
     _

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska