Przypomnijmy. Od wielu miesięcy opisujemy zadziwiające decyzje toruńskich urzędników. Pod koniec lat 90. wydali oni warunki zabudowy oraz pozwolenie na budowę dla kilku inwestycji, choć były one w sprzeczności z planem zagospodarowania przestrzennego.
Trzy unieważnienia
W miejscu, gdzie dziś stoi Geant, w myśl planu, gdy wydawano decyzję, miało być osiedle mieszkaniowe. Stacja benzynowa przy ul. Grudziądzkiej stoi na terenie komunalnego cmentarza, a kolejna, przy ul. Kościuszki, w strefie ochronnej zabytkowej zabudowy.
Wszystkie te decyzje, wydane przez ówczesny magistracki wydział architektury (a w przypadku stacji paliw przy ul. Grudziądzkiej również przy udziale ówczesnego Zarządu Miasta, który wbrew prawu zmienił plan zagospodarowania, choć to uprawnienie radnych) zostały już zakwestionowane przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Doniesienie w tych sprawach złożyło Stowarzyszenie na Rzecz Praworządności i Ochrony Praw Człowieka.
W dwóch, z trzech opisanych wyżej sytuacji, właścicielem terenu, którego dotyczyły zakwestionowane przez SKO decyzje był toruński biznesmen Adolf Plewa. W załatwianiu formalności w UM pośredniczyło Biuro Doradztwa Real. Przypomnijmy, że w marcu br. szef tej firmy Mirosław Szrajer popełnił w tajemniczych okolicznościach samobójstwo. Decyzje o warunkach zabudowy wydawała ówczesna szefowa wydziału architektury Anna Rawluk.
Ta sama, która (jak wykazało wewnętrzne magistrackie śledztwo zarządzone przez prezydenta Michała Zaleskiego) samodzielnie, po odsunięciu od sprawy swoich podwładnych oraz w zaskakująco ekspresowym tempie wydawała decyzje w sprawie terenu po Tormięsie. Zbudowaniem tam hipermarketu zainteresowany był prawnik Mirosław S., skazany niedawno w związku z Tormięsem na siedem lat więzienia.
W skład Zarządu Miasta, który bezprawnie zmienił warunki zabudowy dla stacji paliw wchodzili: prezydent Zdzisław Bociek oraz czterech jego zastępców: Janusz Strześniewski, Józef Jaworski, Jerzy Janczarski oraz Wacław Stankowski.
Mają charakter rozwojowy
Po decyzjach SKO opisywanymi przez nas decyzjami toruńskich urzędników zainteresowali się śledczy.
Jak dowiedzieliśmy się ostatnio zdaniem prokuratorów "sprawy mają charakter rozwojowy" i w związku z tym "nie jest wykluczone podjęcie przez Prokuraturę Rejonową Toruń Centrum-Zachód działań prawno-karnych".
Innymi słowy śledczy liczą się z możliwością postawienia zarzutów i skierowania aktu oskarżenia do sądu w tych sprawach. Kogo jednak miałyby owe zarzuty dotyczyć jeszcze nie sprecyzowano.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?