2 marca 2004 r. łupem napastników padło 50 tysięcy złotych. Pieniądze stracił pracownik firmy farmaceutycznej, który wyszedł z budynku przy ul. Mickiewicza. Zanim doszedł do samochodu, zaatakował go bandyta, obezwładnił i wyrwał kopertę z pieniędzmi. Niemal natychmiast policja zablokowała pobliskie ulice i rozpoczęła przeczesywanie terenu. Nic to nie dało, przełom nastąpił dopiero ponad rok później.
9 maja 2005 r. do podobnego napadu doszło na toruńskich Wrzosach. Około godz. 15.00 bandyci zaatakowali 58-letniego mężczyznę, pracownika tej samej firmy farmaceutycznej, który szedł z gotówką do samochodu. Napastnicy przewrócili ofiarę na ziemię obezwładnili, zabrali pieniądze i odjechali bmw.
Szybkie zgłoszenie o napadzie pozwoliło policji znaleźć przestępców. Już kilka godzin po zdarzeniu były znane ich personalia. Do policyjnego aresztu trafił 32-letni Tomasz D. oraz mózg całego przedsięwzięcia 28-letni Remigiusz W. Ten drugi w momencie zatrzymania miał przy sobie ostrą broń przerobioną z "gazówki". Remigiusza W. aresztowano w chwili, gdy właśnie pakował walizki. W kieszeni miał już wykupiony bilet lotniczy na Kretę i właśnie zamierzał jechać na lotnisko do Katowic.
Policja zatrzymała również pozostałych podejrzanych o udział w tym napadzie, a także przestępstwie sprzed roku. Do aresztu trafili: Piotr S. (22 lata), Jacek R. (28) oraz Grzegorz K. (22 lata).
Całej piątce, która przyznała się do winy grozi po 12 lat więzienia, do sądu trafił już akt oskarżenia. Piotr S. przyznał się jedynie do tegorocznego napadu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?