Tablica dla Tłoczka

     POD PATRONATEM "POMORSKIEJ"
     Tłoczek przyjechał do Torunia w 1930 roku, gdy, jak sam napisał w swoich wspomnieniach "na świecie panował kryzys gospodarczy i gdy miasto otrzymawszy fundusze na zatrudnienie bezrobotnych, realizowało z trudem szeroki plan inwestycyjny". Miał wówczas zaledwie 28 lat. Mimo to podjął się przebudowy Torunia, który wciąż jeszcze składał się ze Starówki oraz odciętych od niej ziemnymi fortyfikacjami, przedmieść.
     To jego odwadze, wyobraźni i determinacji zawdzięczamy m.in., że zabytkowe centrum zostało otoczone pierścieniem zieleni, mimo że nie brakowało chętnych do zabudowania tych gruntów. Tłoczek zafundował też Toruniowi (w latach 30. gdy ów liczył zaledwie 40 tys. mieszkańców, a samochody liczono w dziesiątki) nowoczesne, użytkowane do dziś, dwujezdniowe arterie (ulice: Chopina, obecne Aleje Jana Pawła II oraz Traugutta, wraz z jej przedłużeniem czyli ul. Lubicką).
     Zaprojektował też, (przypomnijmy już przed wojną) zbudowaną dopiero w latach 80. trasę W-Z (od Czerwonej Drogi do Reja), drugi most drogowy na wysokości ul. Wschodniej (który być może za dwa lata zaczniemy wreszcie budować) i kończoną właśnie na Podgórzu poligonówkę.
     Za te wszystkie zasługi doczekał się zaledwie krótkiej uliczki na betonowej Skarpie. Osiedlu, które z punktu widzenia urbanistycznego jest koszmarem. Tymczasem Tłoczek doprowadził też do przebicia parteru trzech kamienic przy ul. Piekary, które odcinały Starówkę od Bydgoskiego Przedmieścia i puścił tamtędy tramwaj. Ponieważ jednak 30 lat wcześniej pierwszego przebicia, ale tylko w jednej kamienicy, przejścia dla pieszych dokonał niemiecki architekt Karl Ceasar do tego miejsca przylgnęła nazwa Łuk Cezara.
     Właśnie trwa przebudowa nawierzchni pod Łukiem. Uważamy, że to dobra okazja by na jednej z tworzących go kamienic zawiesić tablicę upamiętniającą Ignacego Tłoczka. Z taką propozycją wystąpiliśmy wczoraj do władz miasta.
     - To bardzo dobry pomysł - _oznajmił w imieniu prezydenta Michała Zaleskiego jego rzecznik prasowy Marcin Czyżniewski.
     A Andrzej Szmak, dyrektor magistrackiego wydziału promocji, informacji i turystyki wskazał już nawet konkretne miejsce, gdzie owa tablica mogłaby zawisnąć - na jednym z filarów Łuku od strony placu Rapackiego.
     _