Będziemy płacić?

     Rok temu toruńskie Biuro Doradztwa "Real" sprzedało rzeszowskiej firmie PDB "Developer" dawny teren wojskowy, położony przy ul. Sobieskiego. Nabywca oznajmił, że zamierza tam zbudować multipleks.
     "Real" już kilka lat wcześniej planował wzniesienie tu centrum biurowo-usługowego i choć w 2001 roku warunki zabudowy uzyskał, to budować nie zaczął. Pod koniec ub. r. wydział architektury magistratu, na wniosek firmy "Real", przedłużył ważność wydanej wcześniej decyzji.
     Do SKO zaskarżyło je Stowarzyszenia na Rzecz Praworządności i Ochrony Praw Człowieka, którego zdaniem urzędnicy złamali prawo, bo przedłużając ważność warunków jednocześnie bezprawnie rozszerzyli ich zasiąg, o przebudowę dróg dojazdowych.
     29 grudnia ub. r. Kolegium uznało argumenty stowarzyszenia i decyzję o warunkach zabudowy unieważniło. "Real" i miasto się odwołały się od rozstrzygnięcia SKO. W myśl prawa w pierwszej instancji rozpatruje je to samo Kolegium, ale w innym składzie.
     Jak się wczoraj dowiedzieliśmy także za drugim razem SKO uznało, że urzędnicy miejscy, przedłużając ważność pozwolenia i rozszerzając jego zakres złamali przepisy. Co więcej badający sprawę doszukali się innych nieprawidłowości. Ustalili bowiem, że "przedłużono ważność decyzji, która już (od miesiąca - przyp. red.) nie obowiązywała".
     W firmie "Real" nie umiano nam powiedzieć czy będą od decyzji SKO odwoływać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nie było ani osoby upoważnionej do kontaktów z prasą (jej komórka milczała), ani nowego prezesa Piotra Paula (poprzedni Mirosław Szrajer popełnił w marcu br. samobójstwo).
     Jak poinformował nas Marcin Czyżniewski, rzecznik prasowy prezydenta Michała Zaleskiego, w magistracie nie zapadła jeszcze decyzja czy miasto będzie się odwoływać od decyzji Kolegium.
     Jednak nawet w wypadku odwołania, jeżeli również NSA uzna, że urzędnicy popełnili błąd gminie może grozić proces o wielomilionowe odszkodowanie ze strony firmy "Real".