Woda ostro w górę

     Obecnie za metr sześc. wody płacimy 1,59 zł, taka sama ilość ścieków kosztuje - 2,29 zł. Ceny obowiązują od kwietnia ub. r. W kwietniu też mają być zmienione.
     O ile jednak przez ostatnie trzy lata ceny wody rosły rocznie od jednego do czterech groszy, w tym roku czeka nas (jeżeli zgodzą się na to radni) podwyżka aż o 26 groszy. Czyli o ponad 16,3 proc.
     W wypadku ścieków skok cen przeżyliśmy już w 2003 roku, kiedy cena odprowadzenia metra sześciennego nieczystości wzrosła z 1,92 zł do 2,19 zł (czyli o 27 groszy). Rok później wzrost wyniósł już tylko 10 groszy. Teraz podwyżka ma wynieść 11 groszy. Jeżeli radni ją zaakceptują koszt odprowadzania ścieków wzrośnie o 4,8 proc. Łącznie (ścieki i woda) podrożeją o 37 groszy, czyli o 10 proc.
     Zarząd Toruńskich Wodociągów uzasadnia większy niż zwykle wzrost cen inflacją (3,7 proc.), coraz mniejszym zużyciem wody przez torunian, stopniowym usamodzielnianiem się Inowrocławia, który do tej pory bazował przede wszystkim na naszych złożach oraz, zapowiedzianym przez "Elanę" ograniczeniem zakupu wody o 22 proc.
     Najważniejszym jednak argumentem jest konieczność "narzutu 4 procentowego zysku dla zachowania Memorandum Finansowego, w związku z realizacją programu ISPA, gwarantującego pokrycie kosztów nowego majątku". Mówiąc prościej, jak chcemy by Unia podarowała nam prawie 50 mln euro na budowę kanalizacji na Podgórzu, w Grębocinie i Kaszczorku musimy mieć pieniądze na wkład własny. A skąd je wziąć? Innego, jak kieszenie mieszkańców, źródła nie ma.
     Na pocieszenie torunianom pozostaje informacja, że nawet po 10 procentowej (średnio) podwyżce ceny wody i ścieków w Toruniu i tak należeć będą do najniższych w regionie. Dla przykładu w Bydgoszczy wynoszą one odpowiednio 2,21 i 3,69 zł.
     Radni zajmą się propozycjami Wodociągów w czwartek.