Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura na "10 -ce"

Beata Korzeniewska.
- Jeśli drogowcy nie zmienią zdania i przejazd  będzie węższy, nasze maszyny, tak jak dziś,  będą wpadały do rowu - mówi Jadwiga  Gawarkiewicz.
- Jeśli drogowcy nie zmienią zdania i przejazd będzie węższy, nasze maszyny, tak jak dziś, będą wpadały do rowu - mówi Jadwiga Gawarkiewicz. Kamil Sakałus
Mieszkańcy wsi Zawały (gm. Obrowo) twierdzą, że modernizacja krajowej "10" na odcinku Toruń - Dobrzejewice uniemożliwi im dojazd do własnych gospodarstw. - Robotnicy w pośpiechu zalewają nasze wjazdy, ignorują nasze argumenty. To prawdziwy horror - twierdzą rolnicy, którzy wczoraj zablokowali roboty. Interweniowała policja.

     Przebudowa jezdni na odcinku Toruń- Dobrzejewice ma zakończyć się przed zimą. Nowa droga będzie miała 11 metrów szerokości (dotychczas 7,5 m), co usprawni przejazd, poprawi komfort i bezpieczeństwo jazdy. Okazuje się jednak, że dla mieszkających przy drodze rolników, nowa jezdnia może stać się prawdziwą drogą przez mękę. - Nowe wjazdy, które zaznaczyli nam drogowcy mają 3,5 metra szerokości i usytuowane są między głębokimi rowami - mówi pani Leokadia mieszkanka miejscowości Zawały. - _Potraktowano nas jak działkowiczów, a przecież jesteśmy gospodarzami i mamy szeroki sprzęt. Przecież kombajn tamtędy nie przejedzie, nie mówiąc o ciągniku z przyczepami. Na nasze pola, które usytuowane są po drugiej stronie jezdni musimy wjechać z całym sprzętem i to czasem po kilka razy dziennie. Niektórzy z nas prowadzą też działalność transportową. A jak przez ten wąski pasek przejedzie 20-metrowy pojazd?
     
Z sześciu na trzy
     Rolnicy twierdzą, że przed przebudową takich problemów nie było.**- _Mieliśmy szerokie i bezpieczne wjazdy.
- mówi Andrzej. - Teraz z 6-metrowych zrobiły się nagle 3-metrowe. Doszło do tego, że każdy przejazd nawet niedużym sprzętem blokuje dwa pasy na drodze. Narażamy na niebezpieczeństwo siebie, jak i innych uczestników ruchu. Pan inżynier z Lubicza, który nadzoruje roboty po prostu nas ignoruje.
     
- To nieprawda - odpiera zarzuty inż. Piotr Lang, nadzorujący prace. - Były u mnie w tej sprawie dwie osoby, tylko jedna przesłała pismo, na które właśnie przygotowuję odpowiedź. Nie możemy zmieniać planu budowy, bo leży to wyłącznie w gestii inwestora. Poza tym budujemy tylko na terenie skarbu państwa.
     _Bezradni rolnicy skierowali swój protest do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, oddz. w Bydgoszczy. Podpisało go 10 osób.**- _Plany modernizacji były znane od dłuższego czasu, pozwolenie na budowę zostało wydane w maju 2003 r i wszyscy zainteresowani, w tym rolnicy mieli możliwość odwołania się od tej decyzji
- tłumaczy Zdzisław Glonek, dyrektor GDDKiA , oddz. w Bydgoszczy. - Nikt tego nie zrobił. Teraz jest trochę późno, bo trzeba by było zmieniać wszystkie plany. Wjazdy są wystarczające, jeżeli sprzęt będzie jeździł prawidłowo.
     _Inne zdanie ma Andrzej Wieczyński, wójt gm. Obrowo. - _Są za wąskie
- stwierdza stanowczo. - Niewiele jednak możemy zrobić...
     **_Ciągnik w rowie
     Rolnicy uważają, że dopełnili wszelkich formalności - _Jak byliśmy rok temu w Toruniu w starostwie oglądać plany, to nikt nam niczego nie potrafił pokazać
- podkreśla Maria. - Urzędnik w ogóle nie wiedział, gdzie leży droga, gdzie granica.
     _Gospodarze tłumaczą, że o zamierzeniach wykonawcy dowiedzieli się parę dni temu. -
Jak zobaczyłem wjazd przeżyłem szok - mówi Andrzej. - _Ktoś tu naprawdę nie pomyślał. Przecież to bardzo ruchliwa trasa, Nie dość, że właściwie nie ma tygodnia bez wypadku, to jeszcze mamy ją blokować maszynami. Przy wąskim wjeździe i wypełnionych przyczepach - czasem jest na nich 30 ton - manewrowanie może zająć kilkanaście minut. Nie ma możliwości, by ciągnik z dwiema przyczepami pokonał przejazd nie lądując w rowie.
     _Wczoraj zdesperowani gospodarze zastawili wjazdy maszynami, co uniemożliwiło prace budowlane.**- _Nie chcemy nikomu niczego utrudniać, ale roboty mają służyć poprawie infrastruktury, a nie pogorszeniu
- mówi Andrzej. - To projektował ktoś bez wyobraźni. Nie rozumiem, dlaczego nasłali na nas policję.
     _Na szczęście, obyło się bez pyskówek i przepychanek. Maszyny po kilkunastu minutach odblokowały przejazdy i policjanci odjechali. Gospodarze zapowiadają jednak, że o swoje będą walczyć aż do skutku.**- _Każdy z nas złoży wniosek, bo piątkowe pismo podpisane przez nas wszystkich nic nie dało
- irytuje się Jadwiga Gawarkiewicz. - Dopiero, gdy sprawą zainteresowały się media, coś się dzieje. Będziemy czekać na decyzje.
     
***
     Z ostatniej chwili:
     Jeszcze wczoraj po południu Zdzisław Glonek spotkał się z wójtem sąsiedniej gm. Lubicz. Rozmawiali o wjazdach**- Pan wójt obiecał, że dostarczy nam listę, na której mieszkańcy spiszą swoje żale - _powiedział nam wczoraj dyrektor Glonek. - _Będziemy myśleć, co można jeszcze zrobić w tej sprawie - zapewnił.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska