Toruń. Ekrany akustyczne na trasie średnicowej chronią cmentarz, a nie dom

Mieszkańcy wspólnoty przy ul. Wybickiego nie mogą liczyć na komfort, który miasto zagwarantowało innym. Wzdłuż trasy średnicowej ustawiono ekrany, chroniące przed hałasem poruszających się po trasie samochodów. Ale akurat w miejscu, w którym obok trasy powstawał budynek mieszkalny, urząd zaplanował w jego sąsiedztwie zjazd techniczny z trasy.

Czytaj: Którędy z mostu w Toruniu na Gdańsk? Powstało 5 wariantów

- Gdy jeszcze trwała budowa, próbowaliśmy interweniować u inwestora, czyli w SM Kopernik i u Miejskiego Zarządu Dróg - opowiada Anna Drygalska, mieszkanka bloku. - Wszędzie odprawiano nas z kwitkiem, zmiana lokalizacji zjazdu nie wchodziła, zdaniem urzędników, w rachubę.

Jak zaznaczają mieszkańcy , teraz hałas jest jeszcze znośny. - Ale gdy za parę lat ma tędy przejeżdżać parędziesiąt tys. samochodów na godzinę, to bez ekranu może być gorzej.

Kuriozalne wydaje się tłumaczenie, które MZD przedstawiło mieszkańcom. W piśmie, które otrzymali w listopadzie 2013 r. Andrzej Glonek, dyrektor MZD pisze, że testy hałasu przeprowadzone zostaną po roku od oddania do ruchu inwestycji.

- Analiza porealizacyjna zostanie sporządzona po wybudowaniu drugiego odcinka trasy średnicowej - tłumaczy Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik MZD. Czy zatem miasto wybudowało wszystkie ekrany bez odpowiednich testów?

- Odbyło się to zgodnie z decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedmiotowej inwestycji - tłumaczy MZD.

- Wjazd mógł działać na wysokości cmentarza, gdzie nikomu by nie przeszkadzał - mówi mieszkanka bloku przy Wybickiego. - Czemu tam jest teraz zakaz wjazdu?

Budowa pierwszego etapu trasy średnicowej kosztowała 40 mln zł. Koszt samych ekranów to 6 mln zł. Inwestycja nie spotkała się z ciepłym przyjęciem.

Do sprawy feralnej luki w ekranach wrócimy.