Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga kobiety z regionu. "Tulipan" z Torunia na wolności

MO
Oszust pochodzi z Torunia, ale od kilku lat mieszka w Krakowie. To głównie t.am dał się we znaki kobietom. Uwodził je najpierw jako Grzegorz A., potem jako Robert W. Finał zawsze był taki sam: strata pieniędzy i łzy złości ofiar.
Oszust pochodzi z Torunia, ale od kilku lat mieszka w Krakowie. To głównie t.am dał się we znaki kobietom. Uwodził je najpierw jako Grzegorz A., potem jako Robert W. Finał zawsze był taki sam: strata pieniędzy i łzy złości ofiar.
Recydywista z Torunia - tak piszą o nim krakowskie gazety. Kobiety uwodził, oszukiwał, a potem zastraszał. Ma wyrok, ale na razie za kraty nie trafił.

Dwa metry wzrostu, muskulatura, tylko podstawowe wykształcenie, ale duży spryt - to krótka charakterystyka Grzegorza A. z Torunia, który po zmianie personaliów został Robertem W. Kilka lat temu przeprowadził się do Krakowa i tam skrzywdził wiele kobiet.

"Tulipan" groził kobiecie. Strzelał z pistoletu

W październiku 2015 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza skazał go na 1,5 roku więzienia za to, że od Moniki W. wymuszał pieniądze. Groził jej wycięciem nerki, strzelał z pistoletu.

- Wyrok uprawomocnił się 31 marca. 6 maja akta zostały przekazane sekcji wykonywania orzeczeń sądu. W najbliższym czasie Robert W. zostanie wezwany albo w razie konieczności doprowadzony do odbycia kary - mówi Grażyna Rokita z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie.

Ofiary "Tuliapana"? To kilkanaście kobiet!

„Tulipanowi” grozi jednak dłuższa odsiadka, bo w śledztwie wyszło, że na sumieniu ma aż kilkanaście kobiet.

Torunianin wybierał je według klucza: im słabsza psychicznie, tym lepsza. Poznawał je w internecie, rozkochiwał i naciągał finansowo. „Pożyczał” pieniądze, nakłaniał do zawierania kosztownych umów na telefony komórkowe. Mówił, że jest sierotą i że do pieniędzy i wysokich stanowisk doszedł ciężką pracą. Wspominał też o tym, że kiedyś kobieta złamała mu serce, stąd wie, co to znaczy cierpieć.

- Zabierał mnie taksówką do restauracji; opowiadał, że po ślubie zamieszkamy w nowym domu, który buduje - mówiła Barbara, jedna z ofiar, na łamach „Dziennika Polskiego”.

Jak informuje prokuratura, śledztwo w tej sprawie zbliża się do finału.

- Trwa tak długo, bo długo czekaliśmy na dokumentację umów od operatorów telefonii komórkowej. Poza tym wciąż są świadkowie do przesłuchania - mówi Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

***
Pogoda na środę, wideo: TVN Meteo Active/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska