Teatr wrażliwości na toruńskiej Klamrze

Czytaj dalej
Fot. Materiały organizatorów
Marta Siwicka

Teatr wrażliwości na toruńskiej Klamrze

Marta Siwicka

Tegoroczny festiwal teatralny nie stroni od trudnych tematów.

Festiwalowy tydzień rozpoczął się spektaklem teatrów Gdynia Główna i Stajnia Pegaza. Przedstawienie „Burmistrz” przenosi widzów do małego miasteczka, lecz przez długi czas nie jest jasne, co się właściwie w nim dzieje, gdyż tubylcy skrywają jakiś sekret. Wszelkie działania mogące go zdradzić zostają poddane ścisłej kontroli otoczenia. Mieszkańcom nie udaje się jednak utrzymać mrocznej tajemnicy w ukryciu i prawda wychodzi na jaw. Miasteczko w czasie wojny było świadkiem ok-
ropnych zbrodni: Polacy przy współudziale Niemców dokonali mordu na żydowskich sąsiadach.

Dziś mieszkańcy jednak nie przyjmują do siebie tej prawdy i mają własną wizję historii. Pilnują, by Niemcy nie przestawali bić się w pierś (wszak, jak twierdzą, „Niemiec to urodzony morderca”), sami zaś alergicznie reagują na jakiekolwiek wspomnienie o winach swoich ojców.

Spektakl w prześmiewczej konwencji pokazuje polskie fobie i natręctwa. Kult II wojny światowej przybrał formę zabawy w wojenkę, a tragiczne wydarzenia z polskiej historii uległy festynizacji. Przaśny patriotyzm ma swój ukryty cel – utrwalić jedną, łatwą wersję prawdy.

Spektakl nawiązuje do historii Jedwabnego i filmu Władysława Pasikowskiego „Pokłosie”, jednak nie zostaje to doprecyzowane. W ten sposób powstaje historia o antysemickiej przemocy, która miała miejsce w niejednej polskiej miejscowości i prawie wszędzie została wyparta.

Z kolei w środę swój spektakl zaprezentowała słynna poznańska formacja Teatr Ósmego Dnia. „I rozstawili namiot wśród nas” to sztuka z jednej strony podejmująca temat różnie pojmowanej bezdomności, z drugiej zaś spektakl autotematyczny. Porusza problem odnajdywania się na scenie niemłodych już aktorów.

Dominujący jednak jest ten pierwszy wątek. Twórcy postanowili doprowadzić do scenicznego spotkania dwóch kobiet: Elżbiety Zielińskiej i Judith Maliny. Pierwsza z tych postaci przez dwa lata koczowała w namiocie na jednym z poznańskich osiedli, by – jaka sama twierdziła – mieszkańcy nie czuli się zbyt komfortowo. Zaś Malina, słynna amerykańska artystka, została eksmitowana z siedziby The Living Theatre.

Ich losy zostają zestawione z masową i okrutną formą bezdomności, jaką jest uchodźstwo. „I rozstawili namiot wśród nas” stanowi krytykę obojętności, a pokazując problem z różnych perspektyw, skłania odbiorcę, by nie pozostał obojętnym. Podobnie jak „Burmistrz” porusza problemy niewygodne, budzące dyskomfort i wymagające od widza wrażliwości. Obu spektaklom udaje się to z powodzeniem.

Marta Siwicka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.