Informacje o filmie zniknęły z Torunia. Dlaczego?

Gustaw Holoubek nie spogląda już na budynek przy Rynku Nowomiejskim 10, gdzie zatrzymali się bohaterowie filmu „Prawo i pięść”. Słup z informacjami o dziele Jerzego Hoffmana i Edwarda Skórzewskiego został wybielony.

Pamiątką po pochodzącym z 1964 roku najsłynniejszym westernie krajów bloku wschodniego będzie już tylko pomnikowy wózek z pozytywką wygrywający filmową melodię „Nim wstanie dzień”.

„Plakaty były jednorazowo powieszone z okazji inauguracji tego grającego wózka - napisała na Facebooku w grupie Moja Starówka Aleksandra Iżycka, szefowa Biura Toruńskiego Centrum Miasta.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

- Stała informacja jest na samym wózku, a słup był jedynie powieleniem tej informacji. Nadgryzione zębem czasu plakaty zostały teraz oklejone, a powierzchnia reklamowa słupa przygotowana do dalszej ekspozycji informacji o wydarzeniach artystycznych”.

To prawda, plakaty były zniszczone. Nie to jednak było ich główną wadą. Roiło się na nich od błędów. Na początku z plakatów można się było dowiedzieć, że zagrali w nim m.in. Krzysztof Pietruski (a miał na imię Ryszard) i Anna Skarżanka (Hanna, nie Anna). Poza tym tekst został przygotowany bardzo niechlujnie, nie brakowało tam literówek, przecinki pojawiały się byle gdzie.

Wykonawca miał naprawić błędy na swój koszt, jednak podszedł do tego z taką samą niedbałością. Annę Skarżankę zastąpiła co prawda Hanna Skarżanka, Pietruski zniknął jednak bez śladu. Krzysztof został usunięty, Ryszard już się nie pojawił. Pod zdjęciem przedstawiającym główne postacie filmu zostali podpisani wszyscy aktorzy poza tym jednym. Literówki oraz błędy interpunkcyjne pozostały.

- Mimo wszystko słup i plakaty było widać z daleka, czego o filmowym wózku powiedzieć nie można - mówi pani Mirosława, która podzieliła się swoimi uwagami na temat wybielonego słupa. - Umieszczone na nich informacje również się przydawały, ponieważ sam pomnik nie jest rzeczą, która każdemu się z filmem kojarzy.

Argument dotyczący opisu znajdującego się przy samej instalacji torunianki jednak nie przekonał. Jej zdaniem litery umieszczone w nawierzchni Rynku Nowomiejskiego są często zabrudzone, a zimą wręcz nieczytelne.