Czas, jak praca, jest teraz na wagę złota

Pierwsze spotkanie banku Czasu w Świeciu zainteresowało 17 osób. Część z nich zdeklarowała już swój udział.

Już udowodnili, że chcą się dzielić

- Jestem mile zaskoczony - mówi Tadeusz Sinica ze Stowarzyszenia Pomocowo - Rozwojowego "Bory Tucholskie", założyciela Banku Czasu. - Gołym okiem widać, że są to ludzie wrażliwi na to, co dzieje się wokół nich. Poświęcili już swój czas na udział w pierwszym spotkaniu. Udowodnili, że chcą się nim dzielić.

Większość z nich chce go poświęcić na opiekę nad innymi. - Nad dziećmi, osobami starszymi - uściśla Sinica. - Są chętni do udzielania korepetycji, do towarzystwa chorym, samotnym.

Wolą dawać, niż brać

Trudniej jest z potrzebami.

Jak mówi Sinica, początkowo zainteresowani byli nieśmiali. - Wolą dawać, niż brać. Ale wziąłem ich sposobem - żartuje. - Każdy musiał wpisać na karcie, czego chciałby się nauczyć. Od razu znaleźli się ciekawi gry na gitarze czy języka hiszpańskiego.

Jeden z uczestników zaznaczył w deklaracji "że zależnie od potrzeby chwili". - Fakt, że znalazł się wśród ofiarnych ludzi, już czyni go pewniejszym siebie - tak uzasadnił swój udział - dodaje Sinica.

Otwarty bez przerwy

Najpotrzebniejsi w Banku Czasu są obecnie nauczyciele języków obcych. - Zdecydowana większość chce się ich nauczyć - informuje Sinica. - Równie duże zainteresowanie jest poradami prawnymi. Ale, na szczęście, mamy prawnika. Wygląda na to, że będzie miał co robić z wolnym czasem.

Zasadniczym atutem Banku Czasu jest jego otwartość. - Nie działamy jak Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie czy Ośrodek Pomocy Społecznej, czyli w dni robocze i tylko w godzinach pracy - podkreśla Sinica. - Zawsze można się z nami skontaktować.

Choćby pod nr tel.: 0 -607676642 czy (0-52) 333-91-02. Jest też strona w internecie: www.pomoc.tuchola.pl.