Tradycyjnie w deszczu

Atrakcyjne nagrody i chęć zmierzenia się z najlepszymi siatkarzami plażowymi, przyciągnęły 17 par. Tyle wzięło udział w trwających od piątku do soboty meczach eliminacyjnych. Te, prowadzono systemem grupowym. Wyłonionych 12 najlepszych zespołów awansowało do rundy niedzielnej. Praktycznie do końca trudno było przewidzieć.

Mimo zmęczenia (od piątku każda para rozegrała po kilkanaście pojedynków) można było podziwiać precyzyjne zagrywki i pełną poświęcenia obronę. Szczególnie w wykonaniu pary z Olsztyna Włodarczy-Śliwecki. Ostatecznie lepsi byli bydgoszczanie wygrywając 2:0. W finale B, o trzecie miejsce, Grzegorz Leśniak i Kamil Brachucki nie dali szans graczom z Bydgoszczy Wiesławowi Popikowi i Tomaszowi Knasieckiemu.

Jak co roku nagrody przewidziano nie tylko dla tryumfatorów. Organizatorzy postanowili uhonorować najwierniejszego kibica, który co roku dopinguje siatkarzom. Za takiego uznano Wiesława Nowakowskiego.

Postanowiono wyróżnić, za to zawodnika, którego gra robiła na widzach największe wrażenie. Zdaniem sędziów i organizatorów swoją skocznością i energią, sympatię i podziw wszystkich wzbudzał niepozorny Paweł Śliwecki.

Jeszcze przed uroczystym zakończeniem wylosowano kino domowe. Na otrzymanie go mieli szansę wszyscy którzy do specjalnej urny wrzucili kupon z sobotniej "Pomorskiej". Już po raz drugi szczęście uśmiechnęło się do Marcina Poraja. W ubiegłym roku wygrał telewizor.

tekst i fot.