Straszne oko?

     - Mój teść w ubiegłym tygodniu przeszedł w Bydgoszczy zabieg na oku - mówi pan Roman ze Świe-cia. - Miał mieć codziennie zmieniany opatrunek, tylko mały gazik i dwa przylepce. Niestety, w pogotowiu powiedzieli, że nie mają sączków, ani warunków, by to wykonać. To samo teść usłyszał w przychodni. Jestem oburzony! Teść był zmuszony jeździć do Bydgoszczy. Tam pani doktor powiedziała, że zmiana opatrunku to tylko kwestia dobrej woli.
     Nie ma okulistyki
     Okazuje się, że faktycznie zarówno na pogotowiu, jak i w przychodni nie zmienia się opatrunku na oczach. - Nie mamy okulistyki i żadnych zabiegów na oku nie wykonujemy - mówi Grażyna Szy-bowicz, kierownik pogotowia ratunkowego w "Nowym Szpitalu". - Poza tym do tego konieczne są warunki jałowe, którymi nie dysponujemy. Dlatego wszystkie przypadki kierujemy do szpitali w Grudziądzu lub Bydgoszczy.
     Unikają powikłań
     W Miejsko-Gminnej Przychodni w Świeciu też nie mamy co liczyć na zmianę opatrunku na oku. - Tego rodzaju zabiegi może wykonywać jedynie poradnia okulistyczna - mówi Barbara Porankiewicz-Dybowska, dyrektor MGP. - _Ja bym się bała ryzykować. To nie jest zła, tylko dobra wola. Chcemy uniknąć powikłań. - _dodaje dyrektor.
     Jak dowiedziała się dyrektor przychodni, Czytelnik był w poradni okulistycznej, która mieści się w "Nowym Szpitalu". Tam zmieniono mu opatrunek.