Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za duże koszty

Tekst i fot. Andrzej Bartniak
Zaskakującą decyzję podjęli członkowie grupy inicjatywnej "Ratujmy szpital". Wczoraj oświadczyli, że rezygnują z referendum w sprawie odwołania Rady Powiatu. Jak przekonują, nie chcą narażać starostwa na ogromne koszty.

     W miniony piątek minął termin, do którego w Wojewódzkim Biurze Wyborczym można było składać listy z podpisami mieszkańców popierających referendum. Członkowie grupy inicjatywnej nie pojechali zawieść ich do Bydgoszczy. Zamiast tego zwołali konferencję, na której tłumaczyli powody, dla których postanowili zaniechać dalszych procedur związanych z odwołaniem Rady.
     - Zebraliśmy ponad 10 tysięcy podpisów - mówił podczas poniedziałkowego spotkania z mediami, Bogdan Tarach. - A więc 2,5 tysiąca więcej niż wymagane minimum.
     Czy na prezentowanych listach rzeczywiście znajdowało się aż 10 tys. podpisów? Trudno powiedzieć.
     - Nasze działania miały uświadomić Starostwu jak wielka jest rzesza ludzi niezadowolonych z decyzji podejmowanych w sprawie szpitala - podkreślała Gabriela Chmiel, radna. - Być może nasze działania zdyscyplinują powiat.
     Oni są winni
     
Później, jakby dla potwierdzenia, że szpital był i jest źle zarządzany, odczytano oświadczenie, w którym znalazła się długa lista grzechów dyrektorów i starosty. Największe cięgi zebrał dyrektor Kazimierz Kalkowski , który zdaniem grupy "Ratujmy szpital" przysporzył SP ZOZ w Świeciu 10 mln długu.
     Mimo to Rada Powiatu, prawdopodobnie bez większych wstrząsów, dotrwa w niezmienionym składzie końca kadencji. Grupa inicjatywna nie chce jej odwołania, ponieważ wiąże się to ze zbyt wielkimi kosztami. Referendum to wydatek rzędu 120 tys. zł. Ponowne wybory to znowu 120 tys. zł.
     - Wierzymy głęboko, że osoby które nam zaufały i złożyły swoje podpisy na listach poparcia przeprowadzenia referendum zrozumieją naszą decyzję - czytamy w wydanym oświadczeniu.
     Niektóre osoby rzeczywiście mogą się czuć zawiedzione, jeśli nie oszukane. Czy gdyby wcześniej powiedziano im, że listy są tylko na pokaz, również złożyliby swój podpis?
     **Nie mieli argumentów_

     Zadowolenia z obrotu sprawy nie kryła Barbara Studzińska **, wicestarosta
.
     - Rzeczywiście 240 tysięcy można lepiej wydać - uważa wicestraota. - Tym bardziej, że argumenty jakimi posługuje się grupa "Ratujmy szpital," nie są tej wagi, aby był sens wydawać tyle pieniędzy. Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Zarówno Najwyższa Izba Kontroli, jak i Prokuratura nie doszukały się żądnych nieprawidłowości w zarządzaniu szpitalem.
     Teraz nasi prawnicy
     
NIK i Prokuratura niczego się nie dopatrzyły. Czego zatem szukają prawnicy z gdańskiej kancelarii, których wynajęła grupa inicjatywna?
     -_Myślę, że już niebawem przedstawimy opinii publicznej konkretne przykłady ewidentnie szkodliwych działań
- zapowiada Dariusz Wolski z Solidarności. -Żeby daleko nie szukać, już sam fakt przekazania prywatnej firmie 51 procent udziałów świadczy o tym, że nie przemyślano tego kroku. Starostwo dysponuje 49 procentami, nie ma faktycznego wpływu na to, co dzieje się ze szpitalem.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska