Lepszy niż się wydaje

     Jakie sprawy zawodowe najbardziej zajmowały wicestarostę? Bez wątpienia były to problemy służby zdrowia. - Losami szpitala martwię się od 1999 roku, ale nigdy wcześniej nie byliśmy zmuszeni podejmować tak niepopularnych i trudnych dla nas decyzji - wyznaje Barbara Studzińska. - Mimo wielu niepochlebnych komentarzy, które wynikają najczęściej z nieznajomości tematu, jestem przekonana, że wprowadzone zmiany wyjdą na dobre szpitalowi, a tym samym mieszkańcom całego powiatu. Prywatyzacja w naszym kraju nie kojarzy się zbyt dobrze. Ale często wychodzi ona firmom na dobre. Ważne jest też to, że dojrzewaliśmy do niej przez pięć lat. Mieliśmy czas, aby dobrze się zastanowić, jakich błędów nie popełnić powierzając szpital prywatnej spółce.
     Pomimo zgrzytów i działań osób niezadowolonych z pracy Rady Powiatu wicestarsota nie uważa minionego roku za wyjątkowo nieudany a tym bardziej przełomowy.
     - Na pewno był to trudny rok. W końcu jest podejmowana próba doprowadzenia do referendum w sprawie odwołania Rady. Ale nie mogę powiedzieć, że odczuwam jakiś wielki dyskomfort myśląc o 2004 roku. Mimo wszystko udało nam się załatwić kilka ważnych sprawa, których efekty będzie można ocenić za jakiś czas - podsumowuje Studzińska. - Z pewnością są tacy, którzy uważają nieco inaczej, ale w ocenie pewnych faktów czasami przeszkadzają emocje. Mówię oczywiście o szpitalu. Gdy one opadną okaże się, że ta terapia była niezbędna.
     Ale nie tylko pracą żyje Barbara Studzińska. Bez wątpienia jednym z najważniejszych wydarzeń ostatnich lat był ślub jej syna. - Jestem bardzo zadowolona z wyboru jakiego dokonał mój syn. **