Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba odbudować rodzinny dom Hajduków w Wielkim Komorsku

Agnieszka Romanowicz
Agnieszka Romanowicz
Tę  część domu pan Sylwester zajmował z mamą i młodszym bratem.
Tę część domu pan Sylwester zajmował z mamą i młodszym bratem. Agnieszka Romanowicz
Ośmioosobowa rodzina nie może wrócić do swoich mieszkań. Ich dobytek spłonął.

- Byliśmy z bratem po obiedzie, gdy Dorota zaczęła krzyczeć, że się pali. Rzuciliśmy się do studni, ale ogień był za duży. Zadzwoniliśmy po strażaków - relacjonuje Henryk Hajduk z Wielkiego Komorska.

On i jego brat Józef urodzili się w tym domu. Pan Henryk dodaje: - W tym pokoju, gdzie teraz mieszkamy.

A właściwie: gdzie mieszkali, bo inspektor budowlany zakazał użytkowania całego domu. Uważa on, że życie w nim nie jest bezpieczne . Tymczasem stary dom dawał schronienie Henrykowi, Józefowi, ich bratu Dariuszowi z żoną Dorotą i 16-letnią córką Klaudią, a także siostrze Marzenie i jej synom: Sylwestrowi i Rafałowi.

Pierwsze noce starsi bracia spędzili u sąsiada. Dariusz z rodziną przenieśli się do hotelu w Warlubiu. - Koszt utrzymania i wyżywienia wzięła na siebie gmina - uzupełnia Justyna Kamińska, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Warlubiu. - Wkrótce państwo Hajdukowie przeniosą się z córką do mieszkania socjalnego w Warlubiu, które jest w trakcie remontu. Są tam dwa przestronne pokoje. Drugi przeznaczamy dla starszych braci.

Mama Sylwestra z młodszym synem ulokowali się u bliskich, a on sam po sąsiedzku.

- Pan Sylwester nie chciał od nas pomocy - dodaje Justyna Kamińska.

- Jakoś sobie radzę, ale jest ciężko, bo straciłem wszystko, na co pracowałem - mówi Sylwester. - Najbardziej szkoda mi sprzętu grającego i motorów. Poszły z dymem w garażu.

Rodzina ma nadzieję, że wiosną odbuduje swój dom.

- Tata był murarzem, ja też nim jestem - zaznacza Henryk.

- Jak tylko będzie za co, poradzimy sobie z odbudową - uważa Sylwester.

Sęk w tym, że przed nimi kolosalne wydatki. Na bieżąco pomóc próbują sąsiedzi, sołtys, gimnazjum, parafia. - Teraz najbardziej potrzeba nam ubrań, zwłaszcza dla najstarszych braci - podkreśla pani Dorota.

- Mnie przydałby się barak, żeby być przy domu - mówi pan Henryk. - Urodziłem się tu i tu umrę. Nigdzie się stąd nie ruszę! Takich starych drzew jak ja, już się nie przesadza.

Osoby, które chcą pomóc poszkodowanym wrócić do rodzinnego domu podajemy nr konta: 13 8173 0005 3002 0003 8885 0001. Przelew należy zrobić na nazwisko Dorota Hajduk, Warlubie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska