Butelki, kapcie, a nawet lodówka

Płynęliśmy kajakami w niedzielę. Było nas dziesięciu: dziennikarze Radia Weekend w Chojnicach i "Gazety Pomorskiej" z osobami towarzyszącymi, prezes Stowarzyszenia Via Natura w Tucholi oraz płetwonurkowie z "Aquariusa".

Nie spodziewaliśmy się, że znajdziemy aż tyle śmieci. I że będziemy musieli skrócić planowaną trasę, bo przez pięć godzin pokonaliśmy zaledwie 8 km z Rytla do przystani w Brdzie.

W kajakach mieliśmy dziewięć pełnych 120-litrowych worków, a w nich butelki plastikowe i szklane, puszki, słoiki, laczki, całe woreczki z ubraniami i domowymi odpadkami.

Znaleźliśmy nawet lodówkę. - Kiedy udało nam się tę lodówkę wydostać z krzaków, to staraliśmy się ją doholować. Nie było łatwo - podkreśla Agnieszka Schreiber z Weekendu.

Sprzątaliśmy uzbrojeni w rękawiczki i pagaje, którymi wygrzebywaliśmy śmieci zakleszczone w krzaki i wystających z wody gałęziach. - Nie wzięliśmy ze sobą scyzoryka, a wiele butelek było przywiązanych sznurkiem do gałęzi - dodaje Andrzej Dziurzyński, prezes Via Natura. - Jestem zaskoczona, że Brdą pływa tyle brudasów - przyznaje Krystyna Wieczorek z Weekendu. A wszyscy byliśmy zszokowani, że ktoś wyrzucił do rzeki lodówkę.

Po spływie zastanawiamy się co zrobić, żeby ludzie tak nie śmiecili. - Apelujemy do wszystkich, żeby wykazali większą odpowiedzialność za środowisko naturalne - mówi Marcin Grzybowski z Weekendu.

Dodajmy, że "Via Natura" ufundowało kajaki, poczęstowało pyszną grochówką i bigosem, a Urząd Miasta w Tucholi przewiózł nas busem do Rytla. Dziękujemy za pomoc!