Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta cudowna rzeka Brda

Adam Lewandowski
Dopłynęli do śluzy przy ul. Marcinkowskiego  w Bydgoszczy
Dopłynęli do śluzy przy ul. Marcinkowskiego w Bydgoszczy Tomek Czachorowski
- Znam przecież Brdę. Ale kiedy płynie się nią łodzią, na motorku, w słońcu, to dochodzi się do wniosku, że piękniejszej rzeki nie ma - mówi Waldemar Matuszak z Pieczysk, inicjator wczorajszego rejsu.

O wczorajszej wyprawie piszemy dziś krótko na stronie 2 depeszowej.

Wodowali swą łódź tuż przy elektrowni w Samociążku. Waldemar Matuszak z Pieczysk, Włodzimierz Palmowski - komandor Bydgoskiego Klubu Żeglarskiego, Zbigniew Podlasiński - żeglarz i koneser starych samochodów (tym razem w roli filmowca), oraz Andrzej Nowak z firmy, która może naprawić nieczynne od lat urządzenia z przełomu lat 50 i 60, zbudowane do przeprawiania tratw.

Najpierw popłynęli w stronę jazu w Okolu, by zobaczyć, w jakim jest stanie przerzutnia tratw w Samociążku. Niestety, pozostał po niej jedynie 700-metrowy wał, po którym mogą sunąć na szynach wózki z łodziami i budynek maszynowni. Tory, wózki, liny zdemontowała elektrownia, resztę ukradli złomiarze.

Okazuje się, że w znacznie lepszym stanie są dwie pozostałe przerzutnie - w Tryszczynie i Smukale. Zwłaszcza ta ostatnia. Praktycznie jest tu wszystko. Wystarczy ją uruchomić. Zachowały się nawet wózki do przewożenia łodzi. W Tryszczynie są tory i budynek maszynowni. Brakuje lin, wózka i silników. - Mamy jeden wózek, więc nic trudnego odwzorować go i zbudować pozostałe brakujące - mówi Waldemar Matuszak. - Kiedy ogląda się stare urządzenia w Smukale, trudno się nie zachwycić. To naprawdę godna obejrzenia ciekawostka techniczna.

Zobaczyli je z bliska, bo z Okola popłynęli z prądem, w stronę Bydgoszczy. - Ileż czapli, kormoranów i innego ptactwa wodnego spotkaliśmy po drodze! Ten szlak wodny musi być czynny!

Sądzili, że nie dopłyną do Bydgoszczy. Dopłynęli bez przeszkód. Owszem, były płycizny, głazy, które mogą utrudniać żeglugę większym jednostkom pływającym. Ale wystarczy szlak oznakować i będzie można nim płynąć jak po sznurku. Z Bydgoszczy na Zalew Koronowski, a więc w Bory Tucholskie i w drugą stronę. Tak twierdzą uczestnicy wyprawy. Dość powiedzieć, że bydgoszczanie są właścicielami 800 jachtów. - Czy wyobraża pan sobie, że przyleci do nas turysta z Anglii, taksówką dojedzie do Brdy, wyczarteruje jacht i popłynie sobie w znane przecież ze swej urody nie tylko w Europie Bory Tucholskie? - mówi Matuszak. - To naprawdę jest realne. Wystarczy uruchomić nieczynne dziś przerzutnie tratw...

Potrzebne są na to pieniądze. Liczą na Unię Europejską. **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska