Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Białych Błotach strzelano do kota. Marcin J. ukarany!

Redakcja
Sąd uznał, że argumenty oskarżonego nie usprawiedliwiają czynu, którego się dopuścił. Marcin J. musi zapłacić grzywnę i nawiązkę na rzecz organizacji ochrony zwierząt.
Sąd uznał, że argumenty oskarżonego nie usprawiedliwiają czynu, którego się dopuścił. Marcin J. musi zapłacić grzywnę i nawiązkę na rzecz organizacji ochrony zwierząt. Dariusz Bloch
Marcin J. musi zapłacić pięć tysięcy złotych na rzecz OTOZ Animals. Nie odzyska też broni, która była dowodem w sprawie.

Piątkowa rozprawa zakończyła trwający od września proces. Marcin J. był oskarżony o to, że złapał kota do klatki i strzelał do niego z wiatrówki. Usłyszał już wyrok.

O wolno żyjących kotach z Białych Błot pisaliśmy na początku roku. Przypomnijmy. Krystian M. podejrzewał, że jego sąsiad zwabia mruczki do klatki „żywołapki” i je gdzieś wywozi. Mężczyzna twierdził też, że znajdował w swoim ogrodzie ciała martwych zwierząt.

Jak opisywał, w nocy z 18 na 19 stycznia zobaczył kolejnego uwięzionego kota, a następnie był świadkiem tego, jak Marcin J. strzela do niego z bliskiej odległości z wiatrówki. Wezwanym na miejsce mundurowym udało się wejść na teren posesji dopiero następnego dnia. Zabezpieczyli broń, amunicję i klatkę. Zwierzęcia nie odnaleziono.

Oskarżony nie przyznawał się do winy i twierdził, że strzelał tylko w powietrze. Zarzucał też Krystianowi M., że ten wciąż dokarmiał bezdomne koty. Przez to unosił się nieprzyjemny zapach, a zwierzęta niszczyły jego teren. Wszędzie się załatwiały i rozrzucały resztki.

W piątek przed bydgoskim Sądem Rejonowym odbyła się druga rozprawa. Zeznawało dwóch świadków powołanych przez J., który zrezygnował z obecności adwokata. - Nie mam wiedzy na temat, tego konkretnego zdarzenia, jednak znana mi jest dolegliwość, jaką stanowi obecność tych kotów - mówił Roman B., mieszkaniec Białych Błot. - Widzę, szkody jakie potrafią wyrządzić. Wcale nie są niewinne. Do mnie też przynoszą ptaki, a ostatnio nawet wiewiórkę. Dają się solidnie we znaki.

W Czarny Piątek zaatakują promocjami. Uważaj!

Drugi ze świadków, którym był Jerzy C, także opisywał zniszczenia spowodowane przez mruczki.

Prokuratura domagała się kary trzech miesięcy więzienia i zasądzenia tysiąca złotych nawiązki dla organizacji zajmującej się ochroną zwierząt. Sąd uznał J. za winnego. Musi zapłacić grzywnę w wysokości czterech tysięcy złotych i pięć tysięcy nawiązki dla Kujawsko-Pomorskiego oddziału Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals. Stracił też broń, amunicję i klatkę. - Mógł w inny sposób rozwiązać tę sprawę - argumentował sędzia Radosław Łukasiewicz. - Podnoszone przez niego argumenty nie usprawiedliwiają tego czynu. Jego zachowanie było naganne. Nawiązka pozwoli chociaż w części naprawić zło, którego dopuścił się oskarżony.

INFO Z POLSKI odc.11 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska