Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpalił swoją żonę. Sąd w Bydgoszczy: zasłużył na dożywocie

WM
Sąd podkreślał, że nie znalazł podczas procesu przesłanek łagodzących. Także Marcin Ch. nie okazał skruchy, nie przeprosił nawet swojej rodziny
Sąd podkreślał, że nie znalazł podczas procesu przesłanek łagodzących. Także Marcin Ch. nie okazał skruchy, nie przeprosił nawet swojej rodziny fot. Filip Kowalkowski
Jako „okrutny, a nawet bestialski” określił sędzia czyn 32-letniego mieszkańca Koronowa. W ubiegłym roku podpalił swoją żonę.

Zapadł wyrok w sprawie tragedii, która wydarzyła się 28 marca nad ranem. Pogotowie ratunkowe i policjanci zostali powiadomieni o rodzinnym dramacie w domku w Samociążku. Funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu, zobaczyli ciężko poparzona młodą kobietę. Natychmiast zabrało ją pogotowie. Jednocześnie zatrzymano jej męża, 32-letniego Marcina Ch., który od razu powiedział policjantom, że to on zrobił.

Do tragedii doszło w kotłowni domku. Marcina Ch. oskarżono o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Jego żona zmarła w specjalistycznym szpitalu dziewięć dni później. Miała poparzone 70 procent ciała.

Zanim ogłoszono wyrok, zeznawały jeszcze Bożena Ch. - matka oskarżonego, i Agnieszka Ch. - siostra. Ich wystąpienia były dość niespodziewane, bo wcześniej obie kobiety skorzystały z prawa do odmowy zeznań. Teraz przekonywały, że wcześniej podczas procesu pod adresem Marcina Ch. padło wiele nieprawdziwych, piętnujących go jako męża i ojca stwierdzeń. - To nieprawda, że Natalia była taka chuda, bo nie miała co jeść - mówiła Bożena Ch. - Sama im robiłam zakupy, raz w miesiącu jechali do marketu po duże zakupy. Lodówkę mieli pełną...

Oblał żonę rozpuszczalnikiem i podpalił. Zakończył się proces Marcina Ch. [zdjęcia]

Jej zdaniem, Marcin Ch. dbał o rodzinę i dzieci. Ciężko pracował, będąc na etacie i prowadząc własną firmę. Bożena Ch. przyznała, że to ona w dniu zdarzenia, nad ranem, kiedy przyjechała do domu, zaczęła sprzątać piwnicę z nadpalonych gazet i kartonów.

Z kolei siostra oskarżonego zapewniała, że Ch. byli normalną rodziną. Coś jednak zaczęło się psuć od stycznia 2015 roku, bo Marcin zaczął się domagać od żony, żeby się przyznała do zdrady sprzed lat. Miał ją nawet szantażować odebraniem dzieci i powiadomieniem policji, że ona także brała udział w hodowaniu marihuany - winę za to Marcin Ch. w 2011 roku wziął wyłącznie na siebie.

- Marcin nie mógł zrobić tego, o co jest oskarżony - mówiła Agnieszka Ch. - Moim zdaniem, to był zbieg okoliczności.

W mowach końcowych prokuratura podtrzymała swój wniosek o 25 lat pozbawienia wolności. Dożywocia dla Marcina Ch. domagała się Ewa R., matka zamordowanej i jednocześnie oskarżyciel posiłkowy.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał Marcina Ch. na dożywocie. Przypomnijmy, że wcześniej oskarżony wyjaśniał, że tragedia w ubiegłym roku to przypadek i skutek zbiegu okoliczności. Twierdził, że to jego żona w pewnym momencie przyniosła do piwnicy 5-litrowy baniak z rozpuszczalnikiem. Doszło do szamotaniny i rozlania substancji, a potem - nie wiadomo skąd - pojawił się płomień.

- Sąd absolutnie z wersją oskarżonego zgodzić się nie może - mówił podczas uzasadniania wyroku sędzia Wiesław Chabecki. - Działanie oskarżonego było celowe i zaplanowane: aby doprowadzić do śmierci żony w sposób wyjątkowo okrutny. Lekarz, który pierwszy był na miejscu, przed sądem zeznawał, że bał się chwycić Natalię Ch. za rękę w obawie, że zostanie mu ona w dłoni. To oddaje stopień cierpienia zadanego pokrzywdzonej. Także policjanci, którzy byli na miejscu, po zdarzeniu musieli skorzystać z opieki psychologa, nie mogąc sobie poradzić z tym, co widzieli.

- Kara dożywotniego pozbawienia wolności zastąpiła w polskim prawie karę śmierci - mówił sędzia. - Obie kary mają charakter eliminacyjny. Oskarżony nie zasługuje na pozytywne prognozy, że będzie człowiekiem, który powróci do społeczeństwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska