Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opozycja nie przyszła na sesję. Burmistrz Gniewkowa: "To jest bojkot i paraliż samorządu!"

Dariusz Nawrocki
Dariusz Nawrocki
Radni opozycji na sesji się nie pojawili. Do kworum zabrakło jednego radnego, więc Rada Miejska Gniewkowa nie mogła podejmować żadnych uchwał
Radni opozycji na sesji się nie pojawili. Do kworum zabrakło jednego radnego, więc Rada Miejska Gniewkowa nie mogła podejmować żadnych uchwał Dariusz Nawrocki
Radni gniewkowskiej opozycji nie przyszli na sesję. Nie było kworum, więc rada miejska nie mogła podejmować żadnych uchwał.

Kolejny dzień patowej sytuacji w gniewkowskim samorządzie. Po śmierci radnego Wiesława Wesołowskiego w radzie miejskiej zasiada 7 radnych opozycji i 7 koalicji. W związku z tym na środowej sesji nie udało się przegłosować kluczowej dla burmistrza uchwały dotyczącej zmian w budżecie. Głosowanie zakończyło się remisem 7:7.

Patowa sytuacja w Radzie Miejskiej Gniewkowa. 7 radnych w koalicji, 7 - w opozycji

Opozycja tłumaczyła nam po sesji, iż sprzeciwia się jedynie zwiększonej kwocie na budowę krytej trybuny na gniewkowskim stadionie, a pozostałe zmiany w budżecie "poległy" przy okazji, gdyż były zblokowane w jednej uchwale. W świat jednak poszła informacja, iż opozycja sprzeciwia się przebudowie ulicy Piasta, drogi Gąski-Modliborzyce i nie zgadza się na zmiany w funduszach sołeckich.

Przewodniczący Rady Miejskiej Przemysław Stefański na Wielki Piątek zwołał sesję nadzwyczajną, na której radni po raz kolejny zmierzyć się mieli z tymi samymi zmianami do uchwały budżetowej. Już wczoraj było wiadomo, iż nie weźmie w niej udział radny opozycji Jerzy Ratajczak (miał wcześniej zaplanowany wyjazd). W koalicji pojawiła się więc nadzieja, iż uchwała przejdzie stosunkiem głosów 7:6.

Puste krzesła

Radni opozycji na sesji się jednak nie pojawili. Do kworum zabrakło jednego radnego, więc Rada Miejska nie mogła podejmować żadnych uchwał.

- Nie może być tak, że tutaj widzimy puste krzesła. To jest bojkot i paraliż samorządu - mówił oburzony burmistrz Adam Roszak. - Dzisiaj wykorzystywanie śmierci naszego kolegi jest rzeczą niegodziwą. Ci sami ludzie byli przeciwko przyjęciu Polaków, repatriantów, do Gniewkowa. Dobrze, żeby ludzie się o tym dowiedzieli - mówił (od redakcji: sześcioro radnych opozycji wstrzymało się od głosu, gdy rada gminy podejmowała uchwałę w sprawie przyjęcia repatriantów).

- Tę uchwałę trzeba podjąć, bo dotyczy kilku inwestycji, które są w trakcie przetargów lub rozstrzygnięć przetargowych - przekonywał przed sesją na komisji burmistrz Adam Roszak. Mówił, że Gniewkowo zasługuje na to, by mieć porządny obiekt sportowy. - Będziemy do skutku zwoływać sesję. Ten stadion jest dla ludzi, dla młodzieży, a nie jak sugerują niektórzy - dla burmistrza - przekonywał Adam Roszak.

"Doprowadźmy do zgody!"

Głos zabrał Roman Kubicki, sołtys Gąsek. Przybył, bo jest zaniepokojony przyszłością przebudowy drogi Gąski-Modliborzyce. - My na wsi potrzebujemy trzech rzeczy: dróg, dróg i jeszcze raz dróg. Nic więcej. Nie wyobrażam sobie, żeby to nie zostało przegłosowane - mówił. Nie ukrywał oburzenia postawą radnych opozycji. - Dla mnie to nie jest działalność społeczna, tylko polityka - przekonywał.

Wspólnie z innym mieszkańcem gminy zaproponował, aby wyłączyć z uchwały kontrowersyjny zapis dotyczący stadionu, a pozostawić w niej te kwestie, które nie wzbudzają kontrowersji. - Nie zaogniajmy tego tematu. Doprowadźmy do zgody. Myślę, że siła argumentów pana burmistrza sprawi, że radni ostatecznie przychylą się do jego pomysłu dotyczącego parku i stadionu - mówił mieszkaniec gminy.

Żal do opozycji

Radny koalicji Aleksander Pułaczewski ma żal do kolegów z opozycji. Podkreślił, że radni na komisji nawet nie zgłosili propozycji wyłączenia kontrowersyjnego zapisu z uchwały. - Jest mi niezmiernie przykro. Mogliśmy o tym rozmawiać na poniedziałkowej komisji przed środową sesją. Nikt z nich tego pomysłu nie podnosił. Czekali specjalnie do sesji, aby nam pokazać: teraz nie ma biednego Wiesia, jest 7:7, więc mogą nam zrobić psikusa, mogą zrobić nam na złość. Jest mi przykro. Gdyby on z nami dziś był, nie byłoby tego problemu - wyznał.

W podobnym tonie wypowiedział się radny Krzysztof Mnich. - Skoro nie podobała im się jedna z propozycji, to dlaczego nie złożyli wniosku formalnego o zmniejszenie tej kwoty albo o wycofanie jednego z punktów. W ogóle nie podjęli tematu - mówił.

Tak jak Barcin czy Janikowo

Obecny na komisji był również Tomasz Zielas, prezes Unii Gniewkowo. Przedstawił problem, przed którym stoi klub. Ma szansę awansować do czwartej ligi. Na przełomie czerwca i lipca może jednak nie otrzymać od K-PZPN licencji boiskowej. Wówczas Unia nie będzie mogła rozgrywać tutaj meczów. Prezes podkreśla, że brak trybuny nie jest jednak jedynym problemem. Trzeba mieć choćby ochronę strefy kibica, osobne wejście do szatni, osobne parkingi dla gości.

Przyznaje, że aktualny stan stadionu jest fatalny. - Nasi zawodnicy widzą stadiony w Janikowie, Barcinie i pytają, kiedy Gniewkowo będzie miało taki obiekt - mówi rozżalony prezes.

Bunt radnych opozycji

Radni opozycji przesłali nam oświadczenie, w którym czytamy między innymi, iż nie wzięli udział w sesji nadzwyczajnej, gdyż "Pan Adam Roszak nie wykazuje woli rozwiązania problemu, ponownie łącząc w jednym projekcie kontrowersyjną dla nas, jak i pewnie dla części mieszkańców gminy, zmianę polegającą na zwiększeniu o 40 procent, czyli do 1,4 mln zł kwoty przeznaczonej na budowę trybuny wyłącznie ze środków własnych gminy oraz pozostałe zmiany, które zdecydowani jesteśmy poprzeć".

"Realizacja między innymi inwestycji modernizacji ulicy Piasta czy dofinansowania drogi Gąski-Modliborzyce, zależy tylko od dobrej woli burmistrza" - przekonuje opozycja.

Radni tłumaczą, że nie przybyli na sesję, gdyż nie wpłynęłoby to na rozwiązanie obecnej sytuacji. "Sądzimy, że w pierwszej kolejności powinny być realizowane te inwestycje, dla których zostało pozyskane dofinansowanie lub zapewnią poprawę bezpieczeństwa mieszkańców..." - czytamy. Wnioskują o przygotowanie projektu uchwały bez zmiany dotyczącej trybuny sportowej.

Warto przy tej okazji podkreślić, że ich bunt wiąże się z karami finansowymi. Jak tłumaczy przewodniczący Przemysław Stefański, zarówno za nieobecność na komisji, jak i na sesji radni mają potrącane 1/3 wysokości swojej diety.

Kolejna sesja we wtorek

Tymczasem na wniosek burmistrza przewodniczący Stefański zwołał kolejną sesję nadzwyczajną, tym razem na poświąteczny wtorek. Odbędzie się ona o godz. 15.30 w sali ośrodka kultury.

Wiele wskazuje, że będzie to ten sam, nieakceptowany przez opozycję projekt uchwały. Burmistrz nie zamierza wyłączyć z uchwały zapisu dotyczącego stadionu. Dlaczego? - Mamy trzy przetargi: jeden rozstrzygnięty, dwa w toku i nie będziemy tego zmieniać tylko dlatego, że komuś się to nie podoba - powiedział nam Adam Roszak.

Jak rozwiązano to w Mogilnie?

A na koniec analogiczna sytuacja z niedalekiego Mogilna. W styczniu mogileńscy radni nie zgodzili się na zmiany w budżecie. Kontrowersje wzbudziła tylko jedna inwestycja, a konkretnie rosnące koszty budowy bieżni - mieli "dochwalić" 800 tysięcy złotych. Inwestycja wzrosła z 1,8 mln do 2,6 mln zł. Burmistrz na kolejnej sesji znów zaproponował zmiany do budżetu, ale już bez bieżni.

Bieżnia w Mogilnie jeszcze nie jest skreślona z listy inwestycji

Jednocześnie ogłosił przetarg na budowę obiektu, bo jak wyjaśniał inwestycja była zapisana w uchwalonym w grudniu w budżecie. Zaznaczył przy tym, że jeśli oferty będą opiewały na kwotę wyższa niż przewidziana w budżecie, nie podpisze z wykonawcą umowy.

Polska rodzina z Kazachstanu dziś oficjalnie odebrała od burmistrza Gniewkowa klucze do mieszkania.- Moja babcia była Polką. Zawsze chciała przyjechać do Polski, wrócić do ojczyzny. Ja kontynuuję jej marzenia - wyznaje Karolina Witkowska. Świetnie mówi po polsku. Wcześniej studiowała w Warszawie. - Serce moje należy do Polski - przekonuje z uśmiechem.Jej przodkowie pochodzą najprawdopodobniej z okolic Żytomierza (dziś miasto na Ukrainie). Do Kazachstanu trafili w drugiej połowie lat 30. ubiegłego wieku. - Był to efekt represji stalinowskich. Nie było jedzenia, był głód. Zostali wysłani na śmierć, ale przetrwali i za to jestem mojej babci bardzo wdzięczna - opowiada pani Karolina.Do Polski przyjechała ze swoim mężem Wiktorem i prawie 4-letnią córką Emilką. W Gniewkowie czekało na nich mieszkanie, praca dla rodziców i miejsce w przedszkolu dla dziecka.- Dwa lata temu podjęliśmy uchwałę o przyjęciu polskiej rodziny z Kazachstanu. Jestem dumny i szczęśliwy z tego, że mogliśmy pomóc naszym rodakom - mówi burmistrz Gniewkowa Adam Roszak. - Cieszę się, że jest to rodzina młoda, z perspektywami, która chce tutaj być. U nas w Gniewkowie widzi swoją przyszłość. Objęliśmy tę rodzinę naszą opieką. Chcemy, by czuli się u nas jak u siebie w domu - dodaje.  Nowi gniewkowianie mają jedno marzenie. - Chcielibyśmy tutaj znaleźć lepsze życie niż to, które mieliśmy w Kazachstanie - wyznaje pani Karolina. Jednego są pewni. - My prijechali w Polszu na wsiegda - mówi mała Emilka ("Przyjechaliśmy do Polski na zawsze"). <script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/969dc13a-4af1-d0e2-31a2-dd32d7fe962e,285a90a8-2e44-8d37-ccbb-9e00380d9d74,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js?v1"></script>

Gniewkowo, nowy dom polskich repatriantów z Kazachstanu. "Sp...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska