Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez obrazy malowane ustami jego baśnie ożywają na płótnie

(PA)
- Będę malował, dopóki zdrowie pozwoli - mówi Krzysztof Kosowski. - Mam jeszcze wiele pomysłów na nowe obrazy
- Będę malował, dopóki zdrowie pozwoli - mówi Krzysztof Kosowski. - Mam jeszcze wiele pomysłów na nowe obrazy Fot. Piotr Bilski
Miał 10 lat, gdy został porażony prądem. Stracił obie ręce. Po wypadku odnalazł się w malarstwie. - To moja pasja, hobby i pomysł na życie - mówi Krzysztof Kosowski.

Grudziądz: Odwiedziliśmy Krzysztofa Kosowskiego

Gdyby nie wszedł na słup wysokiego napięcia, być może nigdy nie chwyciłby za pędzel i farby. Po tym, jak został okaleczony trafił pod opiekę nieżyjącej już prof. Wandy Schuman. Ona otworzyła mu serce na sztukę. Tak zaczęła się jego przygoda życia, która trwa do dziś.

- Zaczynałem od obrazków satyrycznych - sięga pamięcią wstecz Krzysztof Kosowski. - Największa ich seria powstała w liceum. - Później sięgnąłem po pastele, akwarele i farby olejne.

Skąd czerpie wenę? Z baśni, mitów i piękna świata

- Często na płótnie utrwalam moje dzieciństwo - dodaje. - Spędziłem je w Jabłonowie Pomorskim, gdzie było dużo zieleni i pięknych krajobrazów. - Poza tym inspirują mnie baśnie i mity. Lubię tworzyć różne połączenia naczyń ceramicznych oraz bałwanki. Dużo czasu poświęcam na dopracowanie szczegółów.

Krzysztof Kosowski maluje ustami i stopą. Bez pomocy najbliższych nie dałby rady. Zawsze może liczyć na wsparcie żony.

- Wyciskam farby z tubek, układam pędzle - mówi Małgorzata Kosowska. - Właściwie zajmuję się wszystkim od "strony technicznej".

Malując ustami jest blisko płótna

Jak przyznaje artysta, dla "zdrowego" malarza ważny jest nadgarstek, dzięki któremu może trzymać pędzel pod różnym kątem.

- Ja nie mam rąk, więc utrzymanie mojego narzędzia pracy wymaga większego skupienia, cierpliwości i mobilizacji. Malując ustami jestem też bardzo blisko płótna, a to czasem może zniekształcić jakiś element. Muszę się tego wystrzegać.

Prace Krzysztofa Kosowskiego powstają zwykle kilku tygodni. Nie robi sobie przerw. Chyba, że zmuszają go do tego obowiązki rodzinne lub wyjazdy zawodowe związane z wystawami.

"Trudno nie wierzyć w nic"

Jednak nie samym malarstwem żyje Krzysztof Kosowski. Jego okaleczenie nie przeszkadza mu w uprawianiu sportów, dlatego często można go spotkać na basenie. Bardzo dużo czyta i podróżuje.

Razem z żoną zagrał też w teledysku grupy Raz, Dwa Trzy do piosenki "Trudno nie wierzyć w nic".

- To była bardzo fajna przygoda, coś innego, oderwanego od rzeczywistości - dodaje malarz. - Nasz znajomy kontrabasista z zespołu, Mirek Kowalik zaproponował swoim kolegom, abym wystąpił w klipie. Zgodzili się. Kręciliśmy go całą noc.

Wyobraźnia wskaże wszystkie możliwości

Krzysztof Kosowski

jest jednym z 27 Polaków należących do Ogólnoświatowego Związku Artystów Malujących Ustami i Stopami. Grudziądzanin ma też swoją stronę internetową, na której można zobaczyć jego obrazy: kosowski-krzysztof.bloog.pl

Na pytanie: co poradziłby młodym ludziom dotkniętym podobną tragedią jakiej doświadczył w dzieciństwie, odpowiada: - Nie poddawać się, rozwijać swoją wyobraźnię. Ona wskaże wiele możliwości, które stoją przed nami.

Udostępnij

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska