"Społem" przegrywa z marketami

Sklep w pawilonie handlowym czynny będzie tylko do końca października. _- Rezygnujemy z handlu w tym miejscu, bo jest dla nas nieopłacalny - _mówi Ryszard Grynda, prezes PSS "Społem".

W pawilonie pracuje 11 osób. Na razie załoga nie dostała wypowiedzeń. Prezes zamierza przesunąć te osoby na inne stanowiska. Póki co, nie muszą się martwić, ale nie wiadomo, jak będzie w przyszłości, bo sytuacja grudziądzkiego "Społem" nie jest kolorowa.

Spółdzielnia powoli, ale systematycznie przegrywa walkę o klientów z marketami, których w naszym mieście nieustannie przybywa. Gwoździem do trumny sklepu na Strzemięcinie, było otwarcie marketów "Tesco" i "Lidl".

- Wielkie centra handlowe to dla nas ogromne zagrożenie. Nie cieszy nas, że niebawem w mieście pojawią się kolejne, m.in. Carrefour. To oznacza tylko jedno - pogorszenie naszej sytuacji ekonomicznej - wyjaśnia prezes.

Możliwe, że pawilon na Strzemięcinie nie będzie jedynym sklepem, który PSS niebawem zlikwiduje.

Taka sytuacja na pewno nie wpływa uspokajająco na 300 osób zatrudnionych w 35 sklepach grudziądzkiej sieci.

Nie tylko pracownicy PSS mogą mieć powody do obaw.

_- Na półkach naszych sklepów jest wiele produktów lokalnych przedsiębiorców. Współpracujemy z nimi, bierzemy ich towar. Oni produkują dla nas, dzięki temu mają zbyt. Poza tym dajemy zatrudnienie na przykład naszym młynarzom. Nie wiadomo, czy markety będą chciały kupować towar od lokalnych przedsiębiorców - _powątpiewa Ryszard Grynda.