Nawet 27 milionów złotych to łup, jaki w ciągu zaledwie dwóch lat działalności wpadł do kieszeni członków szajki zajmującej się wyłudzeniami leasingowo-kredytowymi.
Sprawa osiemnastu osób zamieszanych w te wyłudzenia trafiła do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. Bydgoscy śledczy zamknęli tym samym sprawę, którą prowadzili od kilku lat, a dotyczącą przestępstw z okresu 2009-2010.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Szajką kierowała Bożena W., mieszkanka Grudziądza. Prowadziła firmę pośrednictwa kredytowego. Współpracowała z innymi grupami zajmującymi się podobnymi wyłudzeniami, które działały w innych miastach.
W. organizowała tzw. słupy, czyli osoby, na które brane były nienależne kredyty. Wiedziała dokładnie, jakie dokumenty są wymagane w procedurach bankowych i organizowała podrabiane dokumenty. Przy udziale innych doprowadzali oni do zawarcia umów z bankiem.
Zdaniem śledczych, W. współpracowała także z osobami „z sektora bankowego”. Jednym z wątków tej sprawy było zatrzymanie dwa lata temu naczelniczki wydziału w banku PKO w Bydgoszczy. Pracownica, natychmiast kiedy przedstawiono jej zarzuty, została zwolniona dyscyplinarnie z pracy.
Bożenie W. i 17 pozostałym osobom, które mają postawione zarzuty w tej sprawie, grożą kary więzienia. Spośród wszystkich osiemnastu osób, cztery wyraziły wolę dobrowolnego poddania się karze, w tym jedna z nich karze roku i 10 miesięcy więzienia.
Pozostałym oskarżonym, wobec których prowadzone będzie postępowanie sądowe, grożą kary do 10 lat pozbawienia wolności.
To część większego śledztwa, w toku którego zarzuty usłyszało już ponad sto osób, a około sześćdziesiąt zostało prawomocnie skazanych. To w większości ci, którzy zgodzili się na współpracę z prokuraturą i wystąpili o dobrowolne poddanie się karze.
- Prokurator działała tak, że kiedy zebrała się jakaś znaczna grupa osób, które się przyznały i chciały dobrowolnie poddać się karze, to wyłączała te wątki sprawy do odrębnych postępowań i kierowała do sądu akty oskarżenia - tłumaczy prok. Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Sprawy te dotyczą przestępstw, w tym oszustw i wyłudzeń, które były dokonywane w kilku miastach, między innymi w Bydgoszczy, Grudziądzu, ale też w Poznaniu, Pile, a nawet w Wałbrzychu.
Akt oskarżenia, który został właśnie skierowany do sądu w Bydgoszczy, jest prawdopodobnie ostatnim. Śledczy chcą jeszcze postawić przed sądem cztery inne osoby, które również były zamieszane w wyłudzenia, ale obecnie ukrywają się. Ci podejrzani są poszukiwani przez policję, a śledztwo dotyczące ich jest zawieszone.
Żadna z osób, które są w tej sprawie oskarżone, nie przebywa obecnie w areszcie. Prokuratura zastosowała wobec nich dozory policji i poręczenia majątkowe.
Co ciekawe, śledczym udało się również zabezpieczyć aż 21 z 27 mln zł (czyli z sumy wszystkich dokonanych wyłudzeń) na poczet kar, które mogą zapaść w tej sprawie wyrokiem sądu.
Info z Polski - przegląd najważniejszych i najciekawszych informacji z kraju i ze świata
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?