Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Zła baletnica" jednak zatańczy

Karolina Rokitnicka
Do naszej redakcji zadzwonił Czytelnik, który uważa, że w przypadku zagospodarowania cmentarza komunalnego w Golubiu-Dobrzyniu sprawdza się powiedzenie "Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy".

- Kiedyś miasto tłumaczyło, że nie rozwiązuje z inwestorem umowy, bo ten nie ma pozwolenia na budowę. Teraz pozwolenie jest, a i tak nie budują. Co przeszkadza? Dlaczego władze miasta nie podejmują tematu, nie myślą o rozwiązaniu umowy? W czasie kampanii wyborczej ta sprawa zupełnie ucichła - mówił Czytelnik.

Przypominamy, że cmentarz komunalny w Golubiu-Dobrzyniu został wydzierżawiony w 2004 roku Mariuszowi Trąbczyńskiemu. Według podpisanej umowy, ma on zarządzać nekropolią przez 20 lat. Dzierżawca zobowiązał się do wypełnienia narzuconych przez miasto warunków, m.in. do zagospodarowania terenu, wykonania alejek i wybudowania domu przedpogrzebowego. Po wygaśnięciu umowy lub jej rozwiązaniu cała wybudowana infrastruktura wraz z nekropolią przejdzie na majątek miasta. Według wstępnych szacunków Mariusz Trąbczyński musi zainwestować w cmentarz około pół miliona złotych. Większość tych środków miała być przeznaczona na budowę domu przedpogrzebowego. Obiekt miał powstać do końca czerwca 2005 roku. Tak się jednak nie stało. Nie ma też obiecywanych alejek.

Mariusz Trąbczyński tłumaczy, że jedynym powodem opóźnień jest długotrwała i skomplikowana procedura wydawania pozwoleń na budowę: - Nasze pozwolenie uprawomocniło się dopiero pod koniec wakacji. Potem trzeba było ogłosić przetarg, pojawiły się problemy ze znalezieniem firmy, która wykona zadanie. Chciałbym jednak uspokoić wszystkich, tych którzy wątpią w postawienie domu przedpogrzebowego. On z pewnością będzie wybudowany, dotrzymujemy danego słowa.

Trąbczyński zapewnia, że obiekt w surowym stanie powstanie jeszcze w tym roku, reszta ma być gotowa do maja 2007. Wykonawca już przejął plac budowy i ruszył z pierwszymi pracami. Trwa kopanie fundamentów.

Roman Tasarz, burmistrz Golubia-Dobrzynia:

- Jesteśmy dalecy od rozwiązania umowy, ponieważ dzierżawca wykazuje chęć wywiązania się z jej warunków. Gdybyśmy rozwiązali umowę, sprawa z pewnością trafiłaby do sądu, a tu byśmy przegrali, bo opóźnienia wynikają jedynie ze względów administracyjnych. Był problem z otrzymaniem pozwolenia na budowę, o czym na bieżąco informował nas dzierżawca. Konieczne byłoby więc wypłacenie odszkodowania i poszukiwanie nowego dzierżawcy. Na starcie ponieślibyśmy straty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska