Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie limitowani

Adrianna Ośmiałowska
Radni gminy przyjęli stanowisko, w którym stwierdzają, że liczba dzieci w klasie nie może przekroczyć 30. Gdy tak się stanie, szkoła powinna stworzyć drugi oddział. Zdaniem sceptycznych, takie rozwiązanie może wiązać się z problemami lokalowymi i organizacyjnymi.

Radny Paweł Kwiatkowski, szefujący komisji oświaty tłumaczy, że sprawa "przeludnienia" klas dotyczy przede wszystkim Gimnazjum w Kowalkach i Szkoły Podstawowej w Borzyminie. Tam często liczba uczniów w oddziale przekracza 30. Dla porównania: są też w gminie placówki, w których klasa liczy siedem osób.

- Stanowisko wyraża troskę o lepsze warunki pracy dla uczniów i nauczycieli, o podniesienie poziomu i umożliwienie indywidualizacji nauczania - argumentuje radny. - Chodzi nam o to, by dyrektor szkoły miał możliwość utworzenia drugiej klasy, kiedy w jednej będzie za dużo osób.

Wiceprzewodnicząca rady Wiesława Sokołowska przypomina, że temat zbyt licznych klas od początku kadencji powraca co jakiś czas. - Oficjalnie nie mamy żadnych pism od rodziców, ale bardzo często takie opinie wyrażają mieszkańcy w rozmowach z nami. Były już przypadki 36-osobowych klas. To nie zachęca do nauki w naszych szkołach. A gdy uczeń pójdzie gdzieś indziej, to razem z nim stracimy subwencję.

Wójt Ryszard Potwardowski uważa, że nie da się w prosty sposób podzielić licznej klasy na dwie, gdy ostateczna liczba uczniów znana jest dopiero we wrześniu, a arkusz organizacyjny szkoły jest przygotowywany w maju.

- W br. do klas pierwszych gimnazjum w maju było 84 chętnych. A we wrześniu nagle okazało się, że jest ich 17 więcej. To uczniowie z naszego obwodu, musieliśmy ich przyjąć - mówi wójt. - Nie można z biegu utworzyć nowej klasy, bo trzeba mieć do tego wykwalifikowanych nauczycieli na dodatkowe godziny.

Radny Jan Pankowski podkreśla, że w momencie "przeludnienia" w Szkole Podstawowej w Starorypinie, nowej klasy zrobić się nie da, bo nie ma gdzie.

Radny Kwiatkowski tłumaczy, że stanowisko ma dać wytyczne dyrektorom szkół co do liczebności klas na przyszły rok szkolny. W tym nic się nie zmieni.

Dyrektor Gimnazjum w Kowalkach Beata Nejno widzi inne rozwiązanie sprawy. Nie ma nic przeciwko temu, by klasy były mniejsze, ale liczba uczniów musi być znana najpóźniej w maju. - Niektóre dzieci z gminy chodzą do szkół podstawowych w Rypinie. I ich rodzice nie wiedzieli, że zapisy do gimnazjum przypadają na kwiecień. W tym roku położę nacisk na kampanię informacyjną. Wtedy przy robieniu organizacji będzie wiadomo, ilu dokładnie mamy uczniów - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska