Tylko... pracować nie ma komu

W grudniu ub. roku na budowie pracowało 16 rypinian, w marcu 13, a w czerwcu i lipcu zaledwie siedmiu.

- Dwóch jest na chorobowym od miesiąca, jednego już tydzień nie ma, w czwartek kolejny został zwolniony za porzucenie pracy - rozkłada ręce właścicielka firmy Barbara Kania. - Wcześniej człowiek, do którego miałam ogromne zaufanie i który miał wszystkie klucze od pomieszczeń o godz. 5.00 wraz z kolegą został przyłapany na kradzieży.

Wiceburmistrz Tomasz Kosiński, który nadzoruje miejskie inwestycje i nieraz pomaga wykonawcom w poszukiwaniu miejscowych pracowników czasem zastanawia się czy w Rypinie rzeczywiście jest bezrobocie.

- Gołym okiem widać, że osoby zaterestrowane w pośredniaku pracują na czarno. Zwłaszcza w sezonie letnim - mówi.

Firma remontująca muzeum pracuje siłami swoich ludzi. Na razie prace odbywają się w środku, bo wysokie temperatury wstrzymały wykonanie elewacji. Osadzane są więc parapety, wykonywane okładziny ścian i płytkowane podłogi. Oprócz robót zewnętrznych, zostało do wykonania powieszenie grzejników i wykończeniówka.

Wcześniej wykonano wszystkie roboty rozbiórkowe konstrukcji wewnątrz budynku, przeprowadzono naprawy, wzmocnienia i uzupełnienia ścian. Wymienione zostały wszystkie stropy z drewnianych na żelbetowe gęstożebrowe, wykonano również konstrukcje żelbetowych klatek schodowych. Wykonano też instalację centralnego ogrzewania, instalację wodno-kanalizacyjną i p.poż.

Modernizacja Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej prowadzona jest przy wsparciu finansowym Unii Europejskiej - 75 proc. wartości inwestycji pokryją środki ze Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego, 10 proc. da budżet państwa, a resztę sfinansuje samorząd. Całkowita wartość obecnego etapu robót wynosi 1 mln 55 tys. zł. Zakończy się on w grudniu br.