Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Wałdoch wyautowany z komisji

MARIA EICHLER
Marcin Wałdoch (z prawej) odszedł z rady ds. strategii, jak widać, nie jest teraz miło widziany także w komisji grantowej...
Marcin Wałdoch (z prawej) odszedł z rady ds. strategii, jak widać, nie jest teraz miło widziany także w komisji grantowej... Maria Eichler
Szef stowarzyszenia Arcana Historii nie popracuje w tym roku nad przydziałem miejskich dotacji dla organizacji pozarządowych. Za bardzo podpadł władzom w ratuszu.

Marcin Wałdoch, bo o nim mowa, zgłosił akces do pracy w komisji, która miała decydować o podziale środków dla organizacji pozarządowych. To praca społeczna, za którą nie dostaje się ani złotówki, trzeba też poświęcić prywatny czas, by brać udział w spotkaniach. W ubiegłym roku Wałdoch zbierał pochwały za to, że ma inspirujące pomysły. W tym roku jednak jego kandydatura została odrzucona, a on sam nie dostał nawet informacji o tym, dlaczego tak się stało.

Przeczytaj także:Marcin Wałdoch ma pomysł, jak zachęcić chojniczan do większej aktywności

- To zemsta polityczna - nie ma wątpliwości. - Jestem zszokowany, bo w ubiegłym roku usłyszałem miłe słowa pod swoim adresem, a teraz nie mogę się nawet dowiedzieć, na jakiej zasadzie formowano tę komisję, bo argument, że decydowała kolejność zgłoszeń, dla mnie jest po prostu kiepski.

Dlaczego Wałdoch mówi o zemście politycznej? Bo nie od dziś wiadomo, że jest adwersarzem burmistrza Arseniusza Finstera, którego krytykuje prawie bez przerwy i torpeduje większość jego pomysłów, jak np. likwidację ostatniego samorządowego przedszkola. To Wałdoch wycelował armaty w opracowującego strategię rozwoju miasta prof. Marka Dutkowskiego i to on na znak protestu przeciwko metodom pracy nad strategią ostentacyjnie wystąpił z rady ds. strategii. To wreszcie Wałdoch co roku napomina burmistrza, żeby nie oddawał hołdu "bohaterom" na cmentarzu żołnierzy radzieckich, bo Rosjanie nie byli wyzwolicielami, ale kolejnymi najeźdźcami.

Trudno się więc dziwić, że Wałdoch nie jest kochany w ratuszu. Ale miłość miłością, a zasady zasadami. Zapytaliśmy wiceburmistrza Edwarda Pietrzyka, dlaczego zabrakło miejsca w komisji dla naczelnego opozycjonisty władz w Chojnicach.

- Zgłosił się ostatni - mówi wiceburmistrz. - Było osiem czy dziewięć osób chętnych, przyjęliśmy, że decyduje kolejność zgłoszeń. To na pewno nie jest zemsta polityczna, ja nie miałem żadnego zalecenia od burmistrza, ale muszę przyznać, że jego zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Były wielkie oczekiwania w związku z jego udziałem w pracach nad strategią i czego się doczekaliśmy? Tak się nie wolno obrażać...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska