Złotówki do kieszeni

     Przypomnijmy, pisaliśmy, iż policja nakryła ich na braniu łapówek za nie przeprowadzenie badań technicznych i jednoczesne potwierdzenie ich . Przed sądem tłumaczyć się będą 49-letni Krzysztof Sz. i 31-letni Stefan L.
     W zawieszeniu?
      Policja dysponuje dowodami, iż potwierdzali w dowodach rejestracyjnych, że właściciele aut przeprowadzili wymagany przez prawo przegląd techniczny. Obserwowali stację przez kilka miesięcy z ukrycia. Krzysztof Sz. i Stefan L. brali za "przysługę" niewielkie kwoty. Niektórzy wręczali 10 zł, a inni po 20 czy 30 zł. Teraz pierwszemu z nich grozi rok i siedem miesięcy pobawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i dwuletni zakaz wykonywania zawodu. Z kolei dla drugiego prokuratura proponuje rok i dziesięć miesięcy więzienia z warunkowym zawieszeniem na dwa lata i dwuletni zakaz pracowaniu na stanowisku diagnosty.
     Mechanicy, kierownik i rolnik
     Prokuratura postawiła zarzuty także 12 wręczającym "łapówki". Prokuratura wnosi, by by zapłacili po 400 zł. To mieszkańcy powiatu chojnickiego. Przeważają mechanicy, ale są też rolnik, kierownik zakładu, rolnik. Diagności dokonywali wpisów na różne pojazdy - począwszy od żuka, poprzez fiaty, a skończywszy na fordach czy golfach.
     Prokuratura ustaliła także, że 54-letni bruszanin trzykrotnie nakłaniał diagnostów do potwierdzenia bez wykonania badania, iż samochody są sprawne. Z kolei 25-letni chojniczanin od 2001 r. trzykrotnie, rok po roku "załatwiał" wpisy do swojego samochodu.