Będą protestować

     Po naszym artykule wśród mieszańców Krojant zawrzało, szczególnie zbulwersowani są ci, którzy graniczą z działką sołtysa Mariana Żalikowskiego. Przedsiębiorczy włodarz wsi zapragnął postawić na własnej działce maszt telefonii komórkowej. Uzyskał nawet wstępną zgodę Polkomtelu i ofertę wykupu działki przez gminę. Wystąpił jednak mały, ale istotny problem - zapomniał poinformować sąsiadów.
     Jak się dowiedzieliśmy, to że maszt będzie stał w Krojantach, jest pewne, gdyż operatorzy chcą tu załatać dziurę w zasięgu i od roku prowadzą pomiary.
     - Maszt będzie wysoki na pięćdziesiąt metrów, a promieniowanie będzie powyżej domów i nikomu nie zaszkodzi - wyjaśniał Zdzisław**Stormann, dyrektor wydziału budownictwa i gospodarki przestrzennej w Urzędzie Gminy.
     Niestety, Stormann nie potrafił wyjaśnić, czy szeroka na piętnaście metrów działka uchroni sąsiadów przed ewentualnym przewróceniem kolosa.
     - Gdy w pobliżu stanie maszt, nasze działki staną się bezwartościowe, a zyska tyko sołtys - zwracali uwagę mieszkańcy.
     - Nie ma tu żadnych układów gmina-sołtys - odpierał zarzuty wójt Zbigniew Szczepański**. - Wobec tego czekam na nową propozycję lokalizacyjną.
     _Na pytanie, czy wójt postawiłby sobie maszt koło domu, odpowiedział. - _Ze względu na stan zdrowia - tak, ze względu na estetykę - nie.
     Nasi czytelnicy mieszkający w Krojantach poinformowali nas wczoraj, że zbiorą 40 podpisów pod wnioskiem o zmianę lokalizacji masztu i prawdopodobnie złożą je już dziś w urzędzie.