Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu piją, biją i sikają. Jakie problemy mają mieszkańcy ulicy Piłsudskiego w Chojnicach

Aleksander Knitter
Urzędnicy z chojnickiego ratusza poznali problemy mieszkańców ulicy Piłsudskiego i tych w pobliżu dworca. Teraz chcą wspólnie znaleźć rozwiązanie.
Urzędnicy z chojnickiego ratusza poznali problemy mieszkańców ulicy Piłsudskiego i tych w pobliżu dworca. Teraz chcą wspólnie znaleźć rozwiązanie. Aleksander Knitter
Z tym kojarzy się głównie ulica Piłsudskiego w Chojnicach. Czas to zmienić.

Problem w tym, że urzędnicy chcący rewitalizować tę część miasta oraz grupa mieszkańców muszą wspólnie stawić czoła zachowaniom i problemom nie tylko społecznym w tej dzielnicy, ale i często patologicznym. A to wcale takie proste nie będzie.

Mieszkańcy, którzy pofatygowali się na konsultaje do Chojnickiego Centrum Kultury, bardzo precyzyjnie określili wszystkie bolączki.

Więcej wiadomości z Chojnic na www.pomorska.pl/chojnice.

Choć te wszystkie problemy są z grubsza znane, to mieszkający w kamienicach ubrali to w konkretne słowa. Zwrócili więc uwagę na sporo ich zdaniem sklepów nocnych z alkoholem, przez co późnymi godzinami szemrane towarzystwo kupuje mocne trunki i pije je w bramach, podwórkach i klatkach kamienic. Często wiąże się to z załatwianiem swoich potrzeb. - Nasi mieszkańcy są gościnni i przyjmują w tych klatkach znajomych z całego miasta. Schodzą się u nas, a my się boimy - mówiły kobiety z ulicy Piłsudskiego.

Kobiety zastanawiały się, skąd ci ludzie mają pieniądze na to picie, skoro nie pracują? Domyślają się, że z drobnych kradzieży, które w tej części miasta nie są rzadkością. Zwracają uwagę też na to, że często przechodzący tędy są zaczepiani, proszeni o pieniądze, papierosy, a złe oświetlenie ulicy i właśnie architektura kamienic sprzyjają takim zachowaniem.

Innym wskazanym problemem jest jedna z dyskotek przy dworcu. Mieszkańcy marzą więc nie tylko o ładnym wyglądzie kamienic, ale głównie o monitoringu, domofonach w klatkach, częstszych patrolach. Jednak mają być wdrażane głównie projekty społeczne, które mają wyprowadzić mieszkańców na dobrą drogę. Mają mieć dostęp do kultury, możliwość udziału w ciekawych projektach, ale też np. łatwiejszy dostęp do pracy.

Nad tym będą teraz głowić się w ratuszu i liczyć na przychylność w urzędzie marszałkowskim, który będzie dawać pieniądze unijne na te projekty.

Na pewno nie będzie to łatwe, by wyciągnąć mieszkańców z bram i podwórek. Oczywiście wszyscy chcą, by to się udało - dla dobra całego miasta. Problem tkwi w ich głowach. Czy oby naprawdę chcą takiej pomocy i są gotowi na jej przyjęcie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska