Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na turniej w Charzykowach organizator nie przygotował boiska do gry?

Monika Smól
Monika Smól
Beach soccer to bardzo widowiskowy sport.
Beach soccer to bardzo widowiskowy sport. Adam Gołębiewski/archiwum
- Organizator nie przygotował boiska do gry - mówi Henryk Kuczma z Hemako Sztutowo o turnieju w Charzykowach. Wini Marcina Synoradzkiego.

Twierdzi, że w imieniu organizatorów umowę podpisał Synoradzki. Stawką nie była przysłowiowa „marchewka”, a awans do Mistrzostw Polski. Awansowała drużyna Synoradzkiego - Red Devils Urbaniak Eltom Chojnice.

Na eliminacyjne mecze nie stawiły się dwa zespoły ze Sztutowa i Wodomex Bojano - oddając mecze walkowerem. - Zgodnie z regulaminem, organizator jest odpowiedzialny za przygotowanie boiska - mówi Henryk Kuczma. - Umowa PZPN podpisał Marcin Synoradzki, który nic nie zrobił z brakiem możliwości rozgrywania meczy po zalaniu boiska. Winny być przeniesione na inny termin. Teraz szukamy winnych i sposobu na nie sportowy awans do baraży. Wystawienie drużyny walczącej o awans na futsalowe pośmiewisko nie mieści się w mojej filozofii pozytywnego sportu jakim był beach soccer. Boisko winno mieć wymiarowe bramki i przepisowy piasek, odporne na zalanie. Jestem smutny, że ludzie nie rozumieją idei tego sportu. Prawo piłkarskie nie pozwala powtórzyć meczy, muszą zgodzić się wszyscy, a nie sądzę by Chojnice, które są w barażach, poczuły skruchę i przestały na powtórkę. „Smród” zostanie dla Komisji, a w Charzykowach szybko zawodów beach soccera nie będzie. Szkoda, bo miejsce dobre, ale należy wymienić piach i bramki - wszyscy wiedzą, że są o 1,1 m kw większe. Piasek jest plastyczny, przy opadach ubija się w beton, stąd jest do zabawy i treningu.

Synoradzki mówi, iż Kuczma nie ma pojęcia o organizowaniu imprez, przepisach. I, że niemożliwe jest powtarzanie spotkań.

- Przez dwa dni padało - wyjaśnia. - Piasek w Charzykowach nie jest morski, nasiąkł wodą, stała pod bramkami. Nie można było przejechać ciągnikiem z motokultywatorem czy bronami, by go zmiękczyć, to by pogorszyło warunki. W sobotę rano wszyscy stawili się na zawody. To sędziowie decydują, czy spotkanie może być rozegrane. Drużyna może odmówić, ale dostaje walkowera. Uznali, że warunki są odpowiednie. Organizatorem był PZPN w Warszawie, podpisał umowę z nami na współ-organizację, my z GOK Chojnice. Boisko przygotowaliśmy na tyle, na ile pogoda pozwoliła.

Dodaje, iż w sobotę było słońce, piach sechł i grało się lepiej. W niedzielę wjechał ciągnik ze sprzętem, przygotował boisko. - Trzy zespoły nie stawiły się, my wyszliśmy na boisko, po 15 minutach sędziowie odgwizdali walkowery - mówi Synoradzki. - Zawody można było przenieść na niedzielę i rozegrać w jeden dzień, ale sędziowie podjęli inną decyzję, a wszystkie zespoły to zaakceptowały i rozegrały w sobotę po dwa spotkania. Dopiero po przegranych meczach z nami, gdy rywale stracili szanse na awans, wystosowali pismo z protestami. Jeśli kierownicy nie akceptowali warunków, powinni odmówić gry przed sobotnimi meczami. Fakt, mankamentem jest wysokość bramek. Woda wymyła piasek spod nich, a i tak były o kilka centymetrów za wysokie. Nasz zespół awansował do turnieju barażowego MP.

Kuczma twierdzi, że zakpiono z tradycji tej dyscypliny.- Poszło pod dywan - mówi. - To, że się nie da nic zrobić to obrona na brak doświadczenia i wywiązania się z roli organizatora. Gdyby udało się poprawić stan boiska szanse Chojnic zmalałyby, a trzeba było odrobić cztery bramki z turnieju ze Sztutowa.

- Te zawody mogą być rozgrywane tylko na boiskach uznanych przez Komisję Futsalu i Piłki Plażowej PZPN jako spełniające wymagane warunki do rozgrywania meczów rangi mistrzowskiej - wyjaśnia Kuczma. - Organizator jest odpowiedzialny za przygotowanie boiska. Czy drużyny nie miały prawa protestu do organizacji skoro sam mówi, że nic nie zrobił, bo się nie dało? Sędziowie decydują, ale jeśli kazano grać to co biedaki mogą, gwiżdżą. Skoro Marcin miał zdanie, że należało przełożyć mecze na niedzielę, to dlaczego tego nie zrobił? Jego obowiązkiem było powiadomić przewodniczącego Komisji o braku możliwości przygotowania boiska na sobotę. Drużyny przyjechałyby w niedzielę. Jaka promocja tego miejsca, zasad fair play? Wszyscy widzieli zamiast sypkiego piachu beton do futsalu. Goście pomyśleli, że to celowe działanie gospodarzy. Nikt z drużyn nie akceptował warunków. Bogdanowi Durajowi i członkowi Komisji Danielowi Kaniewskiemu mówiłem, że zawody nie mają prawa się odbyć. Zdecydowano by grać.

I dodaje: - Wymycie piasku spod bramek? Bajka! Hit, jak Harry Potter. Tłumaczenie pana Duraja na Komisji, że wymyło piasek podczas ulewy to nie w sportowym stylu. Boisko nie jest na skarpie ani wydmie. Próbowali podsypać piasek pod same słupki dla uzyskania wymiaru. To poważne? Marcin potwierdził, iż mówił dyrektorowi o tym, ale nie dało się, czyli wiedział, że boisko nie nadaje się. Miał kilka terminów rezerwowych, nie skorzystał. PZPN podpisuje umowy z promotorami, którzy biorą na barki obowiązki organizatora i deklarują przygotowanie boiska. Jak tłumaczyć wysokość bramek ponad wymiar 18-21 cm?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska