Janusz Sikorski: - Dlaczego Fierek wychodzi przed szereg?

Czytaj dalej
Fot. Anna Klaman
Anna Klaman

Janusz Sikorski: - Dlaczego Fierek wychodzi przed szereg?

Anna Klaman

Po wyroku (nieprawomocnym) Sądu Pracy w Człuchowie dotyczącym Jolanty Lipskiej i Janusza Sikorskiego w kolejnym tekście opublikowaliśmy komentarz burmistrz Jolanty Fierek.

Teraz Janusz Sikorski, zwolniony terapeuta i pracownik MGOPS, zabiera głos. - Zastanawiam się już od dnia mojego zwolnienia z pracy, dlaczego pani Fierek wychodzi przed szereg, szczególnie w oświadczeniach i wypowiedziach dotyczących zwolnień pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej w Czersku - mówi. - Nie jest przecież stroną w tej sprawie. - Mnie interesowałby wypowiedzi dyrektora MGOPS w Czersku o zwolnieniach i ewentualnych dalszych losach pracowników.

Sikorski zwraca uwagę, że dotąd dyrektor MGOPS publicznie się nie wypowiadał, a nawet oświadczenie o zwolnieniu było identyczne jak burmistrza. - Zachowania takie świadczą o ukrytej prawdzie, za czyją przyczyną nas zwolniono, kto decyduje o odwołaniu od postanowień sądu - mówi Sikorski. - Burmistrz nie powstrzymuje się od komentarza o postanowieniu sądu i zdziwienia, dlaczego sąd nie zastosował takiego artykułu, aby była dyrektor nie mogła podjąć zatrudnienia.

Sikorski jest zdania, że nie należy komentować czegoś, czego się nie widziało i nie słyszało. Mówi, że brak pełnomocników na ogłoszeniu postanowienia świadczy o lekceważeniu zwolnionych, pracodawcy (MGOPS) i sądu. - Sprawa dotycząca odszkodowań również nie dotyczy pani Fierek, a MGOPS - dodaje. - Rzeczywiście można pozwać z powództwa cywilnego (dodatkowe koszty), ale w cywilizowanym świecie wygrywający proces polubownie bez ponownych spraw ma wypłacane zaległe wynagrodzenie. Pamiętajmy o tych zachowaniach, które nie godzą osobie pełniącej funkcję zaufania społecznego.

Anna Klaman

Praca w naszym zawodzie bardzo się zmieniła przez ostatnie lata. A my poddawani jesteśmy ciągłym próbom. Staramy się też nadążać za nowinkami technologicznymi. Wszystko to uczy pokory. Relacjonując, opisując wydarzenia, pamiętamy, że robimy to dla Państwa. Jesteśmy trochę jak zdziwione wszystkim dzieci. Dziwimy się, pytamy, piszemy, ale też czytamy. Jak bez tego moglibyśmy zachęcać do lektury? Sama przeszłam ostatnio na cyfrowe prenumeraty moich ulubionych tygodników. Takie czasy - jesteśmy online, więc i czytamy online. Lekturą właśnie - pomijając Netflixa :) - wypełniam swój wolny czas. Dla mnie i moich kolegów dziennikarstwo to nieustanna przygoda i adrenalina, od której jesteśmy już chyba uzależnieni. Każdy dzień jest inny, a każdy tekst stanowi test naszej użyteczności. Dla Państwa - naszych Czytelników! Wierzymy, że jesteśmy Wam potrzebni. I to dodaje nam skrzydeł, gdy trzeba nagle - wieczorem lub w nocy - pojechać tam, gdzie powinniśmy być. Wiele się dzieje, bo i Państwo tyle robicie. Współpracujecie, tworzycie społeczeństwo obywatelskie. Władza - przynajmniej z założenia - powinna pracować dla Nas, ale to Wy poświęcacie wolny czas dla dobra wspólnego. A więc opisujemy. Zdarza się, że wytykamy błędy. No i nieustannie czekamy na tematy od Państwa, bo, co tu dużo kryć, to Wy najlepiej wiecie, co w trawie piszczy! Macie kłopot, coś Was denerwuje? Zachęcamy do kontaktu z nami.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.