Wieś osiadła na historii

Krystyna Iwańska, sołtys Starogrodu Górnego zaznacza, że nieco jest przejęta tą urzędową pracą i trochę się obawia, jak da sobie radę, ale na wszystko patrzy z optymizmem. W Starogrodzie mieszka "od zawsze". Zna wieś i jej mieszkańców.

- Ludzie są tu bardzo życzliwi, mądrzy i dobrzy, dlatego razem będziemy mogli wszystko zrobić - mówi sotyska. - U nas nikt o miedzę się nie kłóci, nie ma zawiści między sąsiadami. Już rozwiozła pierwsze dokumenty po wsi. - Wszędzie usłyszałam dobre słowa - uśmiecha się nieśmiało.

Zaczęło się od Krzyżaków

Starogród Górny to wieś dosłownie osiadła na historii. Tu Konrad Mazowiecki sprowadził Krzyżaków. Ci postawili zamek, który służył później biskupom chełmińskim jako letnia rezydencja. Kilkadziesiąt lat temu na górze stały jeszcze resztki zamkowych ruin. Tu przyjeżdżali monarchowie do relikwii św. Barbary - patronki miejscowej parafii i zabytkowego kościoła. W przyszłym roku mieszkańcy będą świętowali 250-lecie jego konsekracji. Pani sołtys chwali miejscowego księdza proboszcza za przychylność i dobroć dla ludzi.

Zadbać o centrum wsi

Mieszkańcy Starogrodu postawili na rozwój gminy przez historię. Henryk Krzywdziński, przewodniczący rady gminy Chełmno, sam starogrodzianin, przygotował wraz z gminą plan rozwoju miejscowości. Skorzystali z funduszy Programu Odnowy Wsi, ale nie koncentrują się wyłącznie na historii.

Przy szkole zbudowali boisko sportowe wraz z kortem tenisowym. Przydałyby się jeszcze trybuny, ale i na nie przyjdzie czas. Mogą pochwalić się Klubem Sportowym "Gwiazda Starogród", jednostką OSP, radą parafialną, kołem łowieckim i Kołem Gospodyń Wiejskich. Gospodyniom bardzo przydałaby się świetlica z kuchnią, ale - jak mówią we wsi - może i to się zmieni, jeśli gmina przejmie część obiektów po kółku rolniczym.

W ramach robót interwencyjnych chcą oczyścić miejscowy cmentarz ewangelicki, zadbać o porządek we wsi.

Po latach we wsi zostało tylko kilku większych rolników, więcej jest mniejszych, którzy uprawiają warzywa. Trochę ludzi dojeżdża do pracy, a młodzi - jak to młodzi w całym kraju - powyjeżdżali na Zachód. - Myślę, że wyjeżdżali z nadzieją, iż tu wrócą, bo tu jest ich miejsce - dodaje Krystyna Iwańska.

Z najważniejszych inwestycji pani sołtys wymienia potrzebę uporządkowania centrum wsi. Zagospodarowanie stawu, zbudowanie chodnika w stronę kościoła. Na wszystko przydałyby się pieniądze unijne. W centrum wsi stoi stara kuźnia. Może kiedyś uda się ją wyremontować i wyposażyć, by stanowiła historyczną atrakcję?

Powidła starogrodzkie

Największe tłumy gromadzi coroczny festyn połączony z gotowanie powideł śliwkowych. Przyciąga ludzi nie tylko z najbliższych miejscowości. Odbywają się wtedy najróżniejsze konkursy, a bractwa rycerskie z Chełmna organizują pokazy. Festyn uświetniają swoimi wypiekami panie z Koła Gospodyń Wiejskich.

- W pracę w sołectwie wciąga mnie poprzedni sołtys, dużo mi pomaga, za co mu bardzo dziękuję - mówi Krystyna Iwańska. Marzy jej się jeszcze większe wyeksponowanie Starogrodu. - To miejsce wręcz stworzone dla turystów. Niech przyjeżdżają, zatrzymują się u nas choć na chwilę.

Pieniądze z odpisów podatkowych przeznaczyli na gminne drogi (na szlakę i tłuczeń). Ulica Kasztanowa już od kilku lat czeka na asfalt. Na szkołę, strażaków z OSP, klub sportowy oraz środki chemiczne niezbędne do utrzymania schodów prowadzących na Górę Zamkową. Odłożyli też pieniądze na konkurs na najładniejszą zagrodę, dotują utrzymanie poczty, bo chcieli im ją zamknąć.

- Mam nadzieję, że po nas coś zostanie - wzdycha pani sołtys i trochę na wyrost martwi się, żeby te zaplanowane inwestycje nie skończyły się tylko na marzeniach mieszkańców.

Roman Laudański