Wójt kupił naboje

Myśliwi narzekają, że te drapieżniki czynią spustoszenie wśród bażantów, kuropatw i zajęcy. Te ostatnie stały się rzadkością. W 2005 roku lisy pożarły na przykład 70 procent z 320 bażantów, które myśliwi wypuścili w swoim obwodzie. Coraz częściej zdarza się, że lisy atakują również domowe ptactwo. Szczególnie upodobały one sobie okolice Lisewa, Kornatowa, Pniewitego i Mgoszcza.

- Już podczas zebrań wiejskich, które odbywały się w czasie tegorocznego lata, mieszkańcy skarżyli się na to, że lisy w poszukiwaniu pożywienia wdzierają się do kurników - mówi Jerzy Cabaj, wójt gminy Lisewo. - Problem sygnalizowali także myśliwi. Postanowiliśmy więc poprosić o pomoc myśliwych z Koła Łowieckiego "Bażant". Z budżetu gminy przekazaliśmy im tysiąc złotych na zakup amunicji. Umówiliśmy się, że po skończeniu polowań rozliczą się z tych pieniędzy.

- Sezon polowań na lisy trwa w najlepsze - informuje Czesław Wojtasik, łowczy Koła Łowieckiego "Bażant". - Dotychczas upolowaliśmy około 40 lisów i jednego jenota. W ostatnim zbiorowym polowaniu padło 8 lisów. Jednak średnio są to 2-3 sztuki.

Myśliwi spodziewają się, że do końca sezonu polowań na lisy, który potrwa do marca, ich łupem padnie około 80 lisów. To nie zlikwiduje jednak kłopotów związanych z nadmiarem lisów. Należałoby ustrzelić co najmniej 200 sztuk.

Zawiniła moda?

Skąd wzięło się aż tyle lisów w gminie Lisewo?

- Przed laty ilość lisów regulowała sama przyroda - mówi Czesław Wojtasik. - Śmiertelną chorobą dla nich była wścieklizna. Od czasu jednak kiedy zrzuca się szczepionki, lisy przestały chorować.

Dodajmy jeszcze, że do zwiększenia populacji lisów przyczynia się również moda. Kobiety nie chcą nosić lisich futer ani czapek. To sprawiło, że lisy stały się mniej atrakcyjne dla myśliwych. Przynajmniej na razie, bo moda może się przecież zmienić.