Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przepraszali i dziękowali

Tekst i fot. Monika Smól
- Telewizja potrafiła nam zabrać pół  godziny z transmisji - mówi Czesław Lang  (pierwszy z lewej). Obok: Jan Jurczak i  Krzysztof Piasecki.
- Telewizja potrafiła nam zabrać pół godziny z transmisji - mówi Czesław Lang (pierwszy z lewej). Obok: Jan Jurczak i Krzysztof Piasecki.
W poniedziałek w Urzędzie Miasta w Chełmnie Czesław Lang i Krzysztof Piasecki spotkali się z organizatorami 63. Tour de Pologne w naszym powiecie. Podziękowali za współorganizację, ale i tłumaczyli się z niedociągnięć.

- Musiałem tłumaczyć się, bo oberwałem po uszach za to, że telewizja nie pokazała żadnej migawki z Chełmna - mówi burmistrz Mariusz Kędzierski. - Mieszkańcy miasta, radni, zauważają, że poczyniliśmy koszty, a nie dostaliśmy tego, co chcieliśmy.

Krzysztof Piasecki podkreślał, że oni też czują żal do telewizji.

- Tuż przed wyścigiem zmienił się szef programu pierwszego - mówił Krzysztof Piasecki. - Dziś się z kimś na coś umówisz, a jutro tej osoby już nie ma. A ten nowy zaczyna od zmian w umowie zawartej przez poprzednika.

Czesław Lang też czuje się oszukany przez telewizję.

- My mieliśmy zobowiązania wobec innych, ale telewizji to nie obchodziło - podkreślał Czesław Lang. - Wkrótce spotykamy się z zarządem telewizji i jeśli nie uda nam się dostać na przyszłoroczny wyścig tego, co byśmy chcieli, to zrezygnujemy ze współpracy. Jest wiele telewizji komercyjnych. Najważniejszym zadaniem na przyszły rok jest dążenie do tego, aby to było jeszcze większe widowisko, aby w telewizji pokazywano więcej materiału z trasy. My daliśmy im świetny sportowy materiał, a oni potrafili na przykład jednego dnia skrócić transmisję o pół godziny. Poza tym nie ma w sekcji sportowej dziennikarza, który znałby się na kolarstwie i potrafił je komentować. Nieciekawe były też kroniki wyścigu, gdybyśmy mieli coś do powiedzenia, wyglądałyby zupełnie inaczej. Ale na telewizje nie mieliśmy wpływu. I możemy tylko przeprosić za to, że wyszło jak wyszło.

Czesław Lang zapewnia, że wysłał do Bronisława Wildsteina pismo, w którym wytknął wszystkie braki.

- Łącznie kilkadziesiąt punktów - mówi. - Mam nadzieję, że wezmą sobie je do serca.

- Pierwszy raz nie pokazano tego, co było na trasie wyścigu, między startem a metą, premii - zauważył Jan Jurczak.

Za rok organizator wyścigu planuje start w Warszawie.

- Chcemy, aby na trasie znalazło się Chełmno - mówi Lang.

- Proponujemy przejazd ulica Wodną przez Rynek, gdzie stworzylibyśmy ogródek kolarski taki, jaki jest na starcie i mecie - snuł już wizję przyszłorocznej oprawy wyścigu Jan Jurczak. - Tam również mogłaby się odbyć premia górska. Jest o wiele więcej miejsca, więc zobaczyłoby ją sporo osób.

Wyścig w**Statystykach **

Transmisję na żywo w telewizji polskiej obejrzało 29 mln ludzi. Na trasie kolarzy powitało 1,9 mln osób. Było to największe wydarzenie logistyczne w polskim sporcie. Zaangażowano 200 osób ekipy technicznej, 22 tiry scenografii. Filmowało 25 kamer stacjonarnych, bezprzewodowe na motocyklach i w śmigłowcach. Wystartowało 20 najlepszych drużyn świata.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska