Demolka podczas imprezy

W GOK-u imieniny swojego patrona świętowali właśnie strażacy.

Obrzucali kamieniami

- Po godzinie 22 na salę próbowali wejść obcy mężczyźni - mówi Irena Modliborska, kierownik papowskiego GOK-u. - Strażacy ich nie wpuścili. Wyszli na zewnątrz i potwornie krzyczeli. Zaczęli również rzucać kamieniami w okna oraz drzwi budynku. Potłukli nie tylko szyby w oknach, bo kamienie wpadły nawet do kuchni i wytłukły naczynia. Zniszczyli również drzwi kuchenne i zewnętrzne aluminiowe do sali. Gdyby nie strażacy, którzy nie wpuścili ich na salę, straty byłyby pewnie jeszcze większe.

Chełmżanie dokonali zniszczeń, które oszacowano na 5 tys. złotych.

-Mam nadzieję, że to sprawcy je pokryją - dodaje Irena Modliborska.

Policjanci zatrzymali ich na gorącym uczynku.

Pijani awanturnicy w areszcie

- Mężczyźni w wieku od 16 do 26 lat byli nietrzeźwi - mówi Agnieszka Sobieralska, oficer prasowy KPP w Chełmnie. - Czterech zostało przewiezionych do Izby Wytrzeźwień, natomiast reszta spędziła noc w policyjnym areszcie.

Jak się dowiedzieliśmy, to nie pierwszy tego typu wybryk sąsiadów zza miedzy na papowską imprezę. Przed tygodniem mieszkańcy Chełmży weszli na wesele zorganizowane w remizie strażackiej w Papowie Biskupim, pobili pana młodego i ukradli wódkę oraz napoje. Chełmżanie są też zmorą lokalnej dyskoteki.

- Młodzież boi się nawet na te dyskoteki do baru chodzić - wyjaśnia kierownik GOK-u. - Oni wszędzie wkraczają, jak do siebie, nawet na sale weselne. Nie boją się niczego. Kiedy u nas było wesele też przyszli, ale dostali alkohol i obyło się bez awantury.