Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebieskie karty domowych katów

Przemysław Łuczak
Od poniedziałku obowiązuje nowa ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Jedni ją chwalą, sąd może nakazać wyprowadzkę domowemu oprawcy albo zakazać mu zbliżać się do ofiary. Inni krytykują, że nie jest to możliwe już na etapie śledztwa. Niemniej ustawa i tak daje nowe możliwości działania wszystkim, którzy zajmują się na co dzień tymi problemami.

     Nakłada też nowe obowiązki na gminy, które będą musiały tworzyć własne systemy przeciwdziałania przemocy w rodzinie i programy ochrony ofiar.
     Jak jest obecnie z przemocą w rodzinie? Najwięcej na ten temat może powiedzieć policja, do której w pierwszym rzędzie docierają zgłoszenia od polub sąsiadów.
     Dzielnicowy sprawdzi
     
Chełmińscy policjanci w ubiegłym roku blisko trzysta razy interweniowali w sprawach domowych. W tym roku liczba przypadków z pewnością nie będzie mniejsza. Szerząca się bieda, bezrobocie, alkoholizm wyzwalają w ludziach najgorsze instynkty. Niektórzy wtedy kierują swoją agresję przeciwko najbliższym.
     - W poprzednim roku interwencje patroli zakończyły się założeniem 42 niebieskich kart, a do końca października tego roku 75 - informuje Sławomir Mahlzan, kierownik rewiru dzielnicowych KPP w Chełmnie. W tylu przypadkach stwierdziliśmy, że rzeczywiście dochodziło do przemocy w rodzinie. Wówczas do działania przystępuje dzielnicowy, który w ciągu siedmiu dni musi zweryfikować wydarzenie. Ma obowiązek dotrzeć do rodziny, porozmawiać z ofiarami i sprawcą przemocy, zasięgnąć języka u sąsiadów. A potem przynajmniej raz w miesiącu sprawdzać, czy wszystko jest w porządku, czy sprawca zaprzestał krzywdzenia rodziny. Jeżeli w dalszym ciągu dochodzi do agresji, sprawa trafia do sekcji kryminalnej, która wszczyna dochodzenie i ewentualnie kieruje ją później do prokuratury.
     Policja w każdym przypadku stara się przyjść pokrzywdzonym z pomocą, oferuje między innymi opiekę psychologiczną. Dobrze układa się też współpraca z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie, Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej i Prokuraturą Rejonową. Niektórzy z wyżywających się na najbliższych kierowani są na przymusowe leczenie z alkoholizmu.
     Dwóch w areszcie
     
- Przemoc w rodzinie jest problemem, z którym mamy do czynienia od zawsze - mówi Jerzy Bublik, prokurator rejonowy w Chełmnie. - Często są to sprawy trudne do udowodnienia i należy do nich podchodzić z dużą ostrożnością. Zdarza się, że ofiary nierzadko odwołują swoje zeznania i sprawy są umarzane. Na szczęście obecnie nie mamy ani jednego zgłoszenia i nie prowadzimy żadnej sprawy o drastyczne spowodowanie obrażeń ciała bądź znęcanie się fizyczne lub psychiczne nad dziećmi. W naszej prokuraturze prowadzone są natomiast dwie sprawy o znęcanie się nad członkami najbliższej rodziny w tych konkretnych przypadkach nad konkubiną i żoną. W obydwu sąd skorzystał z możliwości wyjątkowego zastosowania wobec sprawców tych czynów aresztu tymczasowego.
     Co trzecia sprawa do sądu
     
W Prokuraturze Rejonowej w Chełmnie średnio co trzecia sprawa o przestępstwa przeciwko rodzinie kończy się sporządzeniem aktu oskarżenia i skierowaniem do sądu.
     - Kary jednak przeważnie są wolnościowe - dodaje prokurator Bublik. - Orzeczenie bezwzględnej kary pozbawienia wolności, w myśl obowiązującego kodeksu karnego, jest sytuacją wyjątkową. Większość z pozostałych, z powodu braku dostatecznego materiału dowodowego, kończy się umorzeniem.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska