Dziś debata "Stary Rynek bez samochodu"

Rozmowa z...
Łukaszem Juszczakiem
prezesem Stowarzyszenia Bydgoszcz Rowerowa

- Nie boicie się, że tak jak wiele innych oddolnych inicjatyw rowerowych, tak i ta spotka się z kompletnym brakiem odzewu ze strony drogowców?
- Gdybyśmy tak myśleli, to pewnie w ogóle nie organizowalibyśmy tego typu debat. Rzeczywiście część naszych propozycji jest odrzucana jako niezgodna z rowerową polityką miasta, ale tak naprawdę, przeglądając różne dokumenty, nigdy jej nie widzieliśmy.

- Wasz dzisiejszy kierunek działania to Stary Rynek...
- Pomysł wyłączenia go z ruchu samochodowego nie pochodzi tylko od nas. Głównym organizatorem debaty jest Pracownia Kultury Współczesnej, a włączy się do niej jeszcze Bydgoska Masa Krytyczna. Wspólnymi siłami chcemy poruszyć temat odzyskiwania przestrzeni miejskiej na potrzeby pieszych, zwrócić uwagę na problem i zaprosić do wspólnego dialogu. Bo przecież nad daną przestrzenią nie mogą panować tylko specjaliści, ale też ludzie, którzy z niej korzystają.

Wspólnie liczymy głosy, jakie uzyskali kandydaci na prezydenta w naszym regionie

- Co dadzą proponowane przez was zmiany?
- Przyzwyczailiśmy się do luksusu poruszania samochodem. Tymczasem nie zauważamy, że to utrudnia życie innym, a nasz Stary Rynek stał się martwy. Co ciekawe debata nie będzie ograniczała się tylko do jego przestrzeni, ale całego obszaru Starego Miasta. Chcemy poruszyć sprawy związane z organizacją ruchu, problemem parkowania, czy podobne, z którymi zmagają się inne miasta, i które pokazują, że obecny trend to rezygnacja z ruchu samochodowego. Dzięki temu piesi poczują się bezpieczni.

- Nie za dużo, jak na początek?
- To, że boimy się wyprowadzenia ruchu samochodowego z centrum, pokazuje, że nie mamy jeszcze świadomości na temat negatywnych aspektów samochodów. Bo przecież nasza jakość życia nie wzrasta, kiedy stać nas na zakup dobrych okien, które ograniczą hałas z ulicy, tylko kiedy otworzę okno, a za nim nie będzie hałasu.

- A co oprócz Starego Rynku?
- Mamy kilka innych pomysłów. Na przykład organizacja ruchu w całym Śródmieściu, objętym przecież priorytetem ruchu pieszego i komunikacji miejskiej, jest jakimś nieporozumieniem. Chcemy też upominać drogowców i nagłaśniać fuszerki, które popełniają przy okazji remontów, czy nowych inwestycji, ale także pokazywać przykłady dobrych rozwiązań, szczególnie infrastruktury rowerowej, które można znaleźć w naszym mieście.