Jakie miasto, taki teatr?

Burza rozpętała się po tym, jak prezydent Konstanty Dombrowicz rekomendował na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki Pawła Łysaka. Minister kultury odrzucił ofertę z powodów proceduralnych. Nie zorganizowano bowiem konkursu, a jedynie przegląd ofert. Zdaniem Krzysztofa Bienia, któremu niedawno wygasł mandat przedstawiciela zespołu przy tzw. ciele doradczym przy prezydencie, byli lepsi kandydaci od Pawła Łysaka. Bienia poparł poseł Tomasz Markowski, który twierdzi, że przegląd ofert był fikcją, bo z góry wiadomo było, kto zostanie dyrektorem teatru.

Historia ma swój dalszy ciąg. Dziesięcioro aktorów wystosowało w poniedziałek list otwarty w sprawie wypowiedzi ich kolegi oraz posła PiS-u.

- Kolega Bień nie konsultował ich z zespołem. Uważamy, że rozgrywa swoją osobistą wojnę, niestety, szkodząc wizerunkowi teatru - mówi Marek Tynda, jeden z aktorów.

Tymczasem Krzysztof Bień uważa, że powiedział już wszystko na temat wyboru dyrektora TP. - Pan prezydent Dombrowicz tłumaczył, że wybór padł na Pawła Łysaka, ponieważ o tym, iż odchodzi dyrektor Adam Orzechowski dowiedział się dopiero w czerwcu. Kłamie. Wiedział o tym wcześniej, ale chciał, żeby szefem teatru został Łysak, czyli ktoś z układu. To miasto jest przegniłe - denerwuje się Bień.

Konkurs na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego ma zostać rozstrzygnięty 15 września.