Przekonał się o tym również nasz Czytelnik (nazwisko znane redakcji). Kilka dni temu, nad ranem wystąpiły u niego silne zawroty głowy, nudności, bóle za mostkiem.
- Był ranek. Wykręciłam "999". Dowiedziałam się, że powinnam wzywać karetkę z poradni, do której mąż należy. Zadzwoniłam pod podany przez dyspozytorkę numer. Usłyszałam, że jest za dwie siódma i za chwilę będę mogła zgłosić domową wizytę. Byłam zszokowana - żali się żona.
Zdążyła jeszcze zadzwonić do poradni przy ul. Wojska Polskiego, gdy w drzwiach mieszkania stanął lekarz i ratownik. - To był nasz zespół - tłumaczy Tadeusz Stępień, kierownik działu usług medycznych w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. - Nie pierwszy to przypadek, gdy nasze karetki obsługują pacjentów Gryf-Medu (ul. Wojska Polskiego - przyp. aut.). Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby przychodnia podpisała z nami umowę na nocną i świąteczną pomoc wyjazdową. Takiego kontraktu nie ma.
Jak to się dzieje, że jednak zespoły pogotowia ratunkowego wyjeżdżają do pacjentów Gryf-Medu? - Takich "przekierowanych" do nas wezwań jest sporo. Jedziemy, bo wiemy jak wielka spoczywa na nas odpowiedzialność - wyjaśnia Stępień.
Skontaktowaliśmy się z Gryf-Medem. Andrzej Kojro, zastępca dyrektora twierdzi, że do naszego Czytelnika karetka WSPR powinna była przyjechać na sygnale, bo zgłaszano bóle za mostkiem...
- Skoro życie pacjenta mogło być zagrożone, to dlaczego dyżurująca w Medicu pielęgniarka nie chciała przyjąć zgłoszenia? - pytaliśmy.
- Bo za parę minut przyjmował lekarz w poradni. Gdyby pogotowie jechało z Fordonu, trwałoby to znacznie dłużej - argumentował.
W rejestracji Medicu powiedziano nam, że "za dwie minuty siódma zgłoszenia już nie są przyjmowane". Dlaczego? - Bo dyżurny lekarz musi zdążyć na godzinę ósmą do szpitala...
Umowę na nocną i świąteczną wyjazdową opiekę (między godz. 18 a 7 rano) dla swoich pacjentów Gryf-Med zawarł z fordońskim Medicem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że odległość między Kapuściskami a Fordonem wynosi kilkanaście kilometrów. - Widocznie Medicowi to się opłaca - tak skwitował nasze pytanie Andrzej Kojro. Lecznica może na swoje wychodzi, ale nie pacjent.
Wie o tym dobrze Mariola Tuszyńska, rzecznik praw pacjentów w Kujawsko-Pomorskim Oddziale Wojewódzkim NFZ. - Współpraca z dyrekcją Gryf-Medu jest bardzo trudna. Mam skargi od pacjentów. Twierdzą, że nocna i świąteczna wyjazdowa opieka jest fikcją - mówi.
Bardzo chcieliśmy poznać opinię dr. Marka Wawrzeńczyka, właściciela Medicu na temat funkcjonowania nocnej pomocy wyjazdowej. Niestety, nie udało nam się z nim skontaktować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?
- Nowe wieści o tajemniczym ojcu dziecka Tomaszewskiej. Wygadała się bliska osoba
- Wszyscy patrzyli na wyeksponowane krągłości Romanowskiej. Projektant ocenia
- Wspólny występ Roksany Węgiel i Kevina Mgleja w cieniu tragedii. Znamy szczegóły