- Prosimy mieszkańców, żeby nie zgłaszali się do nas z każdym przypadkiem pojawienia się pszczół czy os. Kilkanaście owadów to jeszcze nie rój, a my w takich sytuacjach nic nie poradzimy. Co innego, jeśli mamy do czynienia z prawdziwym rojem czy kokonami - mówi st. kpt. Jarosław Umiński, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
W ostatnich dniach strażacy z Bydgoszczy kilkadziesiąt razy interweniowali w miejscach, gdzie postanowiły zamieszkać owady. Roiły się m.in. na jednym z peronów na dworcu głównym PKP, na placu Wolności, na jednym z balkonów przy ulicy Siedleckiej, na drzewie przy ulicy Witebskiej, w domku letniskowym w Ostromecku, w altanie przy ulicyi w kilkunastu innych miejscach. - Jeśli mamy do czynienia z pszczołami, to wzywamy pszczelarza, który chętnie zabiera owady do swojej pasieki.- osy i szerszenie trzeba likwidować - dodaje Umiński.
Strażacy zapewniają, że będą pomagać bydgoszczanom w walce z owadami, ale nie zamierzają przyjeżdżać, kiedy osy czy szerszenie zagnieżdżą się w wyłomach czy pustych przestrzeniach w ścianach budynków. Nie są bowiem w stanie pokrywać strat związanych z rozbiórką murów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?