To ma być rok dużych inwestycji

     I to właśnie suma przeznaczona na inwestycje wzbudziła wśród radnych największe emocje.
     Na drugą kadencję
     - To budżet wyborczy, który ma utorować prezydentowi drogę do reelekcji - mówił Michał Krzemkowski, radny Ligi Polskich Rodzin. Na poparcie swoich argumentów podał sumy, jakie w Bydgoszczy przeznaczono w ostatnich latach. - W 2003 roku było to 51 milionów złotych, rok później 71, a w tym roku 115 milionów złotych. Tymczasem w przyszłym roku ma być ponad 100 milionów. Obawiam się, że większości inwestycji i tak nie uda się zrealizować - dodał radny Krzemkowski.
     Budżet na 2006 rok
     dochody - 884 mln zł
     wydatki - 1.061 mln zł:
     na inwestycje - 215 mln zł (w tym drogowe - 122 mln zł)
     deficyt - 177 mln zł
     - Nie poprzemy przyszłorocznego budżetu, bo przewiduje on dalsze zadłużanie się miasta i radykalny deficyt - zapowiedział w imieniu Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości Wojciech Nowacki. Harald Matuszewski, przewodniczący Klubu Radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej oznajmił, że radni SLD zagłosują z własnym sumieniem.
     Ostatecznie, Rada Miasta uchwaliła budżet Bydgoszczy na 2006 rok 15 głosami za. - Ten budżet będzie służył rozwojowi miasta - powiedział po głosowaniu prezydent Konstanty Dombrowicz. Zanim jednak doszło do głosowania, trzeba było ogłosić krótką przerwę. Radny Edmund Gabrych rozlał kawę na pulpit i urządzenie do głosowania oraz mikrofony odmówiły posłuszeństwa.
     Radni uczynili wczoraj kolejny krok do poszerzenia terytorium Bydgoszczy o ponad 1,5 tysiąca hektarów. Poparli wniosek do ministra spraw wewnętrznych o zmianę granic.
     Mniejsza norma
     Bardziej liberalne mają być tzw. normy śmieciowe. Przyjęta wczoraj nowa wersja uchwały o czystości zakłada, że dla osób, które segregują odpady, norma zostanie obniżona z 25 do 20 litrów tygodniowo. Jeżeli ktoś wyrzuca więcej śmieci niż zmieści się w pojemniku, będzie mógł je trzymać w workach od firm odbierających odpady. Podobnie będą mogły robić 1- i 2-osobowe rodziny.