Im taka pomoc nie jest potrzebna

     Oszuści grasują na Szwederowie od kilku dni. Pukają do drzwi mieszkań, w których mieszkają samotni, schorowani, starsi ludzie. Oferują im pomoc. Niestety, nie bezinteresowną.
     Wyręczą lekarza
     W drzwiach pojawiają się dwie kobiety albo mężczyzna. Po krótce przedstawiają sytuację. Że są z ośrodka pomocy społecznej i chcą pomóc. Mówią, że załatwią tani węgiel, ale najpierw trzeba wpłacić im zaliczkę. - Innym razem tłumaczą, że przyszli zbadać lokatora. Proszą rozebrać się, położyć na kanapie. Obiecują, że kto zgodzi się na badanie, dostanie 50 złotych na leki - opowiada Maria Czarniecka, kierownik Rejonowego Ośrodka Pomocy Społecznej na Szwederowie, do którego zgłosili się poszkodowani. - W ten sposób odciągają uwagę mieszkańca. Jedna z nibypracownic socjalnych zajmuje się nim, druga plądruje mieszkanie.
     Dwa tysiące straty
     Oszuści odwiedzają głównie starsze kobiety. Mieszkanka bloku przy ul. Okrzei zorientowała się, że to podstęp i wyprosiła ich z domu. Niedowidzącej lokatorce budynku przy ul. Kruczkowskiego ukradli 2 tysiące złotych.
     Ewa Taper, zastępca dyrektora MOPS, przestrzega bydgoszczan przed wyłudzającymi pieniądze. - Naszych pracowników łatwo rozpoznać. Mają oni przy sobie identyfikatory ze zdjęciami - wyjaśnia. - Zainteresowani mogą też zadzwonić do naszych placówek i sprawdzić nazwiska osób, które są u nas zatrudnione.
     - Nie dostaliśmy sygnałów o takich oszustwach - mówi Marcin Kijak, zastępca komendanta komisariatu na Szwederowie.
     - Poszkodowane nie chcą iść na policję. Boją się, że oszuści wrócą - uważa Czarniecka.